U wielu ludzi, którzy dowiadują się, że pani Ania i jej mąż wychowują czworo nie swoich dzieci, pojawia się taka myśl: ile oni otrzymują na nich pieniędzy. Nie pomyślą o tym, ile czasu im poświęcają, z jakimi problemami się borykają i jak wygląda ich każdy dzień. A szkoda, być może wówczas, powiedzieliby im, że wykonują dobrą robotę. Być może nawet wsparliby ich zbiórkę, którą założyli, by zebrać pieniądze na większy samochód. Samochód, który przy tak dużej rodzinie jest niezbędny.
Wizyty u lekarzy, rehabilitantów i fizjoterapeutów. Tak wygląda życie rodziny zastępczej
Anna Krulak-Leszczyńska i jej mąż od pięciu lat tworzą rodzinę zastępczą dla dzieci, którymi z różnych powodów nie mogą zajmować się rodzice biologiczni. Nie jest to łatwe zajęcie. Dzieci, które do nich trafiają, bardzo często borykają się z licznymi problemami zdrowotnymi. Dziś nie dziwi ich już, że 3-letnie dziecko może nic chodzić, czy też nie mówić, albo też, że nie potrafi pić z kubka. Wiedzą, że muszą z nim to wszystko wypracować, że potrzeba na to czasu. Wizyty u lekarzy, rehabilitantów, fizjoterapeutów czy logopedów są u nich codziennością.
Obecnie oprócz naszych dwóch biologicznych synów wychowujemy również czworo dzieci w wieku 8 miesięcy, 3, 4 i 12 lat, dla których jesteśmy rodzicami zastepczymi. Do tej pory radziliśmy sobie z naszym pięcioosobowym autem, ale od marca zamieszkała z nami malutka dziewczynka która wymaga ciągłych wizyt lekarskich, ponieważ życie doświadczyło ją bardziej. Urodziła się za wcześnie, bo w 31. tygodniu ciąży, a niedługo później została wyłoniona stomia na jelicie grubym
- opowiada nam pani Ania, która obecnie jest z Kluską, bo tak nazywają w rodzinie najmłodszą dziewczynę, w szpitalu. Lekarze muszą podjąć decyzję, co dalej ze stomią, czy ją zamkną, a jeżeli tak, to kiedy.
Przypomnijmy, że w domu czekają na nią pozostałe dzieci, które również oczekują uwagi, pomoc i miłości i też chorują. Mąż pani Anny pracuje zawodowo, więc większość obowiązków związanych z domem spada na nią. Jak sobie radzi?
Lubię wyzwania, więc dobrze
- mówi nam. Dodaje, że wcześniej pracowała w korporacji, więc ciężka praca nie jest jej obca.
Mamy dwóch synów. W pewnym momencie zapragnęłam mieć trzecie dziecko. Mąż zaproponował wówczas adopcję, niestety ze względu na zobowiązania zawodowe nie mogliśmy uczestniczyć w kursach, dlatego zdecydowaliśmy się na bycie rodziną zastępczą
- opowiada.
Lubią być aktywną rodziną. Jak im w tym pomóc?
Na początku przyjęli do swojej rodziny dwie dziewczynki, które już znalazły nowych rodziców. Jedna z dziewczynek miała fas (alkoholowy zespół płodowy), bywały dni, że się biła i oskarżała rodzinę o różne rzeczy. Jak sobie poradzili?
Ja mam wykształcenie pedagogiczne, do tego bardzo pomogły nam kursy, które przeszliśmy. No i trafiliśmy na koordynatorkę, która okazała nam bardzo dużo zrozumienia i serca
- słyszymy.
Z biegiem czasu rodzina nauczyła się funkcjonować w tym niełatwym trybie. Tworzą fajną, zgraną rodzinę, która uwielbia spędzać razem czas.
Do tej pory byliśmy aktywną rodziną. Lubimy wyjeżdżać na wycieczki małe i duże, jednak bez odpowiedniego środka transportu stało się to niemożliwe. W mieście radzimy sobie z pomocą komunikacji miejskiej, natomiast dłuższy wyjazd z maluszkami pociągiem czy autokarem byłby sporym utrudnieniem chociażby ze względu na ilość rzeczy, które musimy ze sobą zabierać. Nie liczymy na kupno nowego auta z salonu, a na sprawny samochód, który pomieści 8-9 osób. Auta, które nas najbardziej interesują to Volkswagen Caravelle z 2006 roku, cena od 60 tys zł
- tłumaczy kobieta.
Pani Anna zdaje sobie sprawę, że wiele osób myśli, że ich pieniądze, które otrzymują za wychowanie dzieci, są tak duże, że zakupu powinni dokonać na przykład z oszczędności. Dlatego na profilu, który prowadzi Matka Zastępcza dokładnie wyliczyła, ile dostają środków i ile wydają na dzieci.
Nie żalę się, moje życie mnie satysfakcjonuje. Jeśli jednak słyszę, jak to mamy fajnie i powinno być nas stać na wyjazdy na wakacje, nawet dwa razy do roku, to mam ochotę powiedzieć: pokaż mi jak to się robi! Weź dziecko na miesiąc, dwa, trzy, całe życie i pokaż mi, jak gospodarować pieniędzmi dzieci i naszą wystrzałową pensją 4100 brutto i tarzać się w górze pieniędzy
- mówi.
Osoby, które wiedzą, jak dużo serca i pracy trzeba włożyć, aby stworzyć kochającą się i dobrze funkcjonującą rodzinę, mogą wesprzeć zrzutkę na tak potrzebny rodzinie samochód. Nawet niewielka kwota przybliży ich do upragnionego celu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.