Kot do Warszawy przywiózł minister rozwoju i technologii - Waldemar Buda w grudniu 2022 roku. Jak informował wówczas polityk, Marcelinka miała specjalne zadanie w resorcie. Została wiceministrem ds. kontaktów z otoczeniem.
Marcelina kot od zadań specjalnych. Jej szef najprawdopodobniej straci pracę, co z nią?
Jak przyznał jej "szef" kotka szybko się zaaklimatyzowała w budynku przy Placu Trzech Kultur. Teraz Waldemar Buda martwi się, co się z nią stanie, kiedy władzę przejmie opozycja, a on sam będzie musiał się pożegnać ze stanowiskiem.
Jak przychodziłem, to mówiłem, że w każdej chwili jestem gotowy opuścić resort do innych zadań, przejść na inny front. Nie mam z tym najmniejszego problemu. Jak będzie potrzeba, to w dzień jestem gotowy się spakować. Jedyne co, to mam kota Marcelinę i zastanawiam się, co dalej z Marcelinką. Przywiozłem ją z Łodzi, ze schroniska. Żyła w bardzo trudnych warunkach, dzisiaj ma doskonałe. Myślę, co dalej z Marceliną. Tylko to mi zaprząta głowę, nic innego
- mówił w programie Polsatu News - Graffiti.
Przypomnijmy, PiS w minionych wyborach osiągnęło najwyższy wynik ze wszystkich komitetów wyborczych - 35,38 procent, jednak nie zdobyła odpowiedniej liczby mandatów, aby móc samodzielnie stworzyć rząd.
Czytaj również: Ich partie zdobyły większość sejmowych mandatów. Tych łódzkich posłanek zabraknie jednak w rządowych ławach!
To zadanie najprawdopodobniej przypadnie opozycji, czyli Koalicji Obywatelskiej, która zdobyła 30,70 proc., Trzeciej drodze, na którą głosował 14,40 proc. wyborców oraz Lewicy, którą poparło 8,61 proc. głosujących. Do Sejmu wejdzie również Konfederacja, na którą zagłosowało 7,16 proc. osób.
Rudy na pokładzie ekipy Tuska
Mało prawdopodobne jest, aby następcy polityków PiS-u zdecydowali się na pozbawienie kota domu. Przypomnijmy, Lewica deklaruje, że chce walczyć o poprawę losu zwierząt w Polsce. W swoim programie wyborczym miała m.in. powołanie Rzecznika Praw Zwierząt, który będzie on mógł interweniować w sprawach zwierząt domowych, dzikich i hodowlanych, np. w kwestii koni, które ciągną wozy z turystami w górach.Szymon Hołownia co prawda podczas tej kampanii na temat praw zwierząt nie mówił za wiele, jednak kiedy ubiegał się urząd prezydenta w 2020 roku, również wspominał o powołaniu Rzecznika Ochrony Zwierząt. - Nasz rząd dba o zwierzęta tylko wtedy, kiedy stają się dla niego źródłem dochodu. Ignoruje fakt, że zwierzęta futerkowe rodzą się w drucianych klatkach i w nich żyją aż do koszmarnej śmierci. Jest głuchy na to, że liski i jenoty mają do dyspozycji 0,6 m kw. przez całe życie i giną rażone prądem. Norki życie spędzają na niecałych 0,3 m kw. by zginąć przez zagazowanie. Wiele z tych zwierzaków nie umiera od razu. Są przerażone, wyją, zranione próbują uciekać - mówił wówczas.
Miłośnikiem zwierząt jest również typowany na premiera - Donald Tusk. Lider Platformy Obywatelskiej, podobnie jak jego największy polityczny przeciwnik - Jarosław Kawczyński, jest wielkim fanem kotów. Kilka tygodni temu, podczas wizyty na Podkarpaciu jego ekipa przygarnęła jednego, który jak się okazało, nie miał domu. - Jest rudy, więc nawet się sekundy nie zastanawialiśmy - mówił.
Kot w czasie kampanii jeździł z politykami w tuskobusie, później miał go przygarnąć jeden z członków.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.