W tym Rossmannie ogromne znaczenie mają światło, kolor i muzyka. W uroczystym otwarciu drogerii uczestniczył m.in. Raoul Rossmann.
To nie drogeria, lecz luksusowa łazienka
– Zależało nam na tym, aby klient już w progu naszej drogerii poczuł, że odcina się od atmosfery zwykłych, codziennych zakupów i wchodzi do miejsca, które przypomina przytulną łazienkę, a nie halę sprzedaży
– mówi Marcin Grabara, prezes Rossmanna.
– Nasza łazienka to nie tylko funkcjonalne pomieszczenie, ale też azyl – miejsce odprężenia, regeneracji i codziennych, małych przyjemności, które stają się luksusem na wyciągnięcie ręki. Budujemy trwałą przewagę inicjatywami, które wzmacniają misję dbania o siebie, bo tylko wtedy możemy także zadbać o najbliższych. Wierzymy bowiem, że prawdziwa troska zaczyna się od nas samych – gdy znajdziemy czas na odpoczynek, regenerację i własny dobrostan, możemy w pełni ofiarować uwagę i energię tym, których kochamy. To nie egoizm, ale fundament: tylko osoba, która czuje się dobrze ze sobą, ma siłę, by innych wspierać i inspirować oraz o nich dbać
– dodaje Marcin Grabara.
Drogeria w nowej odsłonie nie jest podzielona na poszczególne strefy czy kategorie. Stanowi spójną całość.
Wirtualny makijaż w technologii VirtualTry-On
Inaczej prezentują się regały z kosmetykami do pielęgnacji włosów i twarzy czy przestrzeń z zapachami i makijażem. Ciekawostką jest stanowisko do "wirtualnego makijażu". Można wirtualnie przymierzyć kosmetyki za pomocą technologii Virtual Try-On (VTO). Znajdziemy tu także eleganckie lustro łazienkowe.
– Zależy nam na spójności doświadczenia klienta. Dlatego przymierzalnia VTO będzie dostępna także w aplikacji mobilnej i na www, umożliwiając testowanie makijażu w domu i dodanie wybranych stylizacji do koszyka online jednym kliknięciem
– dodaje Marcin Grabara.
W Rossmannie nr 2000 zauważymy większe alejki między regałami, a także więcej przestrzeni na linii kas samoobsługowych i tradycyjnych.
– Wiemy, jak pozytywnie klienci oceniają nasze kasy samoobsługowe. Są one dziś naszym atutem i przewagą. Nadal je rozwijamy, przenosimy do nich wszystko, co dotychczas było dostępne dla klientów przy kasach tradycyjnych. Jednocześnie uzupełniliśmy je tzw. kasą concierge, która jest nie tylko miejscem płatności za zakupy, lecz przede wszystkim strefą gospodarza drogerii, który przywita klientów i wesprze w realizacji ich potrzeb
– mówi Marcin Grabara.
Dodajmy, że Rossmann zlecił Instytutowi Badawczemu IQS badanie znajomości i wizerunku sklepów drogeryjnych.
– Wyniki badania napawają nas dumą i utwierdzają w przekonaniu, że Rossmann to dla polskich konsumentów synonim drogerii: mówisz Rossmann, myślisz „moja drogeria”. Nasi klienci w ogromnej większości deklarują, że czują się w Rossmannie jak u siebie i że na Rossmannie zawsze można polegać. Dziękujemy za okazane nam zaufanie
– mówi Marcin Grabara.
Komentarze (0)