Wybraliśmy z rodziną Polskę, bo tu łatwiej niż w Ukrainie prowadzić biznes. Jest też podobna kultura i język, którego można szybko się nauczyć
- mówi pani Swietłana.
"Tu nie ma wojny, a to jest bardzo ważne"
W Ukrainie nieciekawie zaczęło robić się od wybuchu wojny w 2014 roku. Później, gdy sytuacja zaczęła być coraz bardziej napięta, wiele osób zdecydowało się na wyjazd, głównie do Polski, która jest najbliżej.
Tu nie ma wojny, a to jest bardzo ważne. Kto tego nie przeżył, nie ma pojęcia, jak to jest żyć w ciągłym zaniepokojeniu. Chcę przede wszystkim bezpieczeństwa dla mojej rodziny, dla moich dzieci
- podkreśla właścicielka "Lwowskich klimatów".
Przyjechały mama i siostra
Gdy konflikt z Rosją eskalował w lutym 2021 roku, do pani Swietłany przyjechały jej mama i siostra. Szybko jednak uznały, że chcą wracać do Ukrainy.
Tam jest ich dom. Co innego Sasza, który u mnie pracuje i niestety nic ani nikt tam już na niego nie czeka, wszystko zostało zniszczone
- opowiada pani Swietłana.
"Jestem zadowolona, bo mam wszystko poukładane"
Czy Ukrainka zdecyduje się kiedyś na powrót w rodzinne strony?
To będzie w dużej mierze zależało od naszej sytuacji finansowej, a także od moich dzieci, które już mocno przyzwyczaiły się do życia w Polsce, mają tu swoich znajomych, swoje sprawy, zadomowiły się tu. Jestem zadowolona, bo mam wszystko poukładane: jest praca, spokój, bezpieczeństwo. Nie mogę narzekać
- mówi z uśmiechem właścicielka knajpki.
Stali klienci przychodzą od początku
A łodzianie zasmakowali w kuchni pani Swietłany.
Są stali klienci, którzy przychodzą do "Lwowskich klimatów" od początku. Zawsze wszystko mamy świeże i zdrowe
- zaprasza Ukrainka.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.