Co ląduje w muszlach klozetowych?
Nawilżane chusteczki czy ręczniki papierowe, to tylko część śmieci, które łodzianie regularnie wrzucają do toalet. Problem jest ogromny, bo powoduje zatory w kanalizacji i sprawia, że ścieki cofają się do mieszkań i piwnic.
Sprzątanie pomieszczeń zalanych fekaliami to nie tylko wyjątkowo nieprzyjemne zadanie, ale także spory koszt. A to dopiero początek. Blokady w kanalizacji uderzają w cały system, od domowych rur, przez miejskie kolektory, aż po urządzenia w oczyszczalni.
Największy wróg kanalizacji
Choć na opakowaniach nawilżanych chusteczek znajduje się wyraźna informacja, że nie wolno ich wrzucać do toalety, wielu mieszkańców Łodzi i regionu wciąż to robi. Problem w tym, że materiał, z którego są wykonane, nie rozpuszcza się w wodzie. W efekcie chusteczki tworzą zatory, uszkadzają urządzenia w przepompowniach i generują ogromne koszty dla miasta.
3 tony śmieci każdego dnia
Skala problemu jest szokująca. Każdego dnia do komory wlotowej Grupowej Oczyszczalni Ścieków trafia około 3 ton odpadów. W skali roku to ponad 1000 ton śmieci, które trzeba usunąć ze ścieków i zutylizować.
Grupowa Oczyszczalnia Ścieków Łódzkiej Aglomeracji Miejskiej (GOŚ ŁAM), położona na południowo - zachodniej granicy Łodzi, na prawym brzegu rzeki Ner, oczyszcza ścieki z Łodzi, Pabianic i Konstantynowa oraz z gmin Ksawerów i Nowosolna. Trafiające do GOŚ ścieki poddawane są najpierw oczyszczaniu mechanicznemu, a następnie biologicznemu.
- Toaleta to nie jest śmietnik. Do sedesu powinny trafiać wyłącznie ścieki i papier toaletowy. Każdy inny odpad wyrzucony do muszli naraża nas wszystkich na wysokie koszty związane z udrażnianiem rur i naprawą kanalizacji
- podkreśla Miłosz Wika, rzecznik prasowy Zakładu Wodociagów i Kanalizacji w Łodzi.
Każdego dnia do oczyszczalni ścieków trafiają 3 tony śmieci.
Karma wraca
Wodociągowcy podkreślają, że do toalety nie powinno się wyrzucać nic poza papierem toaletowym. Odpady mają swoje miejsce w pojemnikach na śmieci. Wyrzucanie śmieci do toalety to prosta droga do katastrofy. Zatkana kanalizacja oznacza cofające się ścieki, zalane mieszkania i konieczność kosztownego sprzątania, a nawet remontu.
Przekonała się o tym np. mieszkanka Pabianic, która notorycznie wrzucała do sedesu w swoim domu patyczki do uszu. Któregoś dnia w jednym miejscu utkwiło ich całkiem sporo i zrobił się zator. Hydraulik kilka godzin próbował go zlokalizować. W efekcie musiał skuć ścianę w całym pionie.
Kolejnej kobiecie, tym razem łodziance, nie chciało się wieczorem iść do śmietnika, więc wrzuciła do muszli zawartość kociej kuwety. Finał - rura zatkana, a po spuszczeniu wody, cała łazienka zalana fekaliami. Wróciło nie tylko to, co wyrzuciła, ale o wiele więcej...
- Pamiętaj, to, co spuścisz w toalecie, może wrócić do Ciebie i sąsiadów w najmniej spodziewanym momencie
- ostrzegają wodociągowcy.
Co nie powinno trafić do toalety?
- Środki higieniczne: chusteczki nawilżane, ręczniki papierowe, waciki, podpaski, tampony, nici dentystyczne.
- Resztki jedzenia i tłuszcze: fusy z kawy i herbaty, oleje.
- Materiały budowlane: gruz, farby.
- Inne odpady: zużyta odzież, niedopałki papierosów, leki, żwirek dla kota.
Komentarze (0)