"Z panem psychologiem graliśmy w szachy"
Miejsce spotkania nie było przypadkowe - uczestnicy zjazdu i jednocześnie podopieczni fundacji leczyli się bądź leczą w Klinice Pediatrii, Onkologii i Hematologii tego ośrodka. Wszyscy zjawili się odświętnie ubrani, z szerokimi uśmiechami na twarzach. Choć wiadomo, że nie zawsze w ich życiu było tak radośnie.Wśród gości była rodzina Tomczyków z Białej Rawskiej: mama Edyta, tata Zbigniew i 14-letni Kamil. To właśnie on dwa lata temu zachorował na ostrą białaczkę limfoblastyczną. Na szczęście dziś po chorobie nie ma już śladu.
- Fundacja wspierała nas bardzo podczas pobytów w szpitalu, ważna była przede wszystkim pomoc psychologiczna - czuliśmy, że ktoś nas rozumie, że nie jesteśmy z tym wszystkim sami
- opowiada pani Edyta.
A Kamil, choć podczas leczenia miał też gorsze chwile, wspomina, że mimo choroby czas spędzony w szpitalu nie był taki zły.
- Na przykład z panem psychologiem graliśmy w szachy. Wziąłem też udział w nagrywaniu fundacyjnego spotu promującego przekazywanie 1,5 proc. podatku, co było dla mnie wielką przygodą, bo marzę o tym, żeby zostać aktorem. No i okazało się, że choć spot jest króciutki, to praca przy nim trwa cały dzień i nie jest to wszystko takie proste
- mówi Kamil.
"W takiej rodzince jak nasza zawsze jest wesoło"
Spod Łowicza do CKD przyjechali natomiast państwo Justyna, Norbert, Patryk, Igor i Kacper Boczkowie. W domu została najmłodsza z czwórki rodzeństwa, roczna Maja.U 10-letniego Kacpra w listopadzie 2024 roku zdiagnozowano medulloblastomę, czyli złośliwy nowotwór mózgu. Chłopiec jest w trakcie terapii. Mama Justyna podkreśla, że "Krwinka" bardzo im pomaga, szczególnie pod kątem wsparcia psychologicznego.
- Ważne jest pozytywne podejście. Zresztą w takiej rodzince jak nasza zawsze jest wesoło
- mówi, patrząc ogromnymi, poważnymi oczami.
"To jest coś niesamowitego, że mamy partnera, jakim jest fundacja"
Ze spotkania z byłymi i obecnymi podopiecznymi cieszyła się Elżbieta Budny, prezes Fundacji "Krwinka".
- Kiedy te lata przebiegły? Nie wiem. Niemniej skończyliśmy trzydziestkę. Jesteśmy już bardzo poważną organizacją i zamierzamy w dalszym ciągu czynić swą powinność jako rodzice, którzy przeszli kiedyś dawno temu, nazwijmy to, "przygodę" ze zdrowiem. Ta "przygoda" w tej chwili jest naszym mottem: pomagać tym, którzy tej pomocy potrzebują - dzieciom onkologicznie chorym i całych ich rodzinom.
Nie mogło zabraknąć dr Wojciecha Młynarskiego z Kliniki Pediatrii, Onkologii i Hematologii UM.
- To jest coś niesamowitego, że mamy partnera, jakim jest niesamowita fundacja z panią prezes na czele, która wspiera od tylu lat onkologię dziecięcą w Polsce, wspiera rodziców, wspiera rodzinę i wszystko to, co my robimy. Bez wsparcia tego typu fundacji praktycznie nigdzie na świecie nie istnieją ośrodki onkologii dziecięcej. To jest 30 lat, już wtedy działała Fundacja "Krwinka", jeszcze zanim w Łodzi powstała sformalizowana onkologia dziecięca.
Na wieczór zaplanowano mnóstwo atrakcji: m.in. premierę fundacyjnej piosenki, wspólne tworzenie Drzewa Wspomnień, prezentację nowej maskotki fundacji oraz koncert Lanberry.
Komentarze (0)