W środę 20 lipca około godziny 10:30 funkcjonariusze Straży Miejskiej otrzymali informację od operatora monitoringu miejskiego, który zauważył nieobyczajne zachowanie pary.
Na Piotrkowskiej para przyciągnęła uwagę przechodniów. Interweniowała straż miejska
Na miejsce udali się funkcjonariusze łódzkiego Oddziału Prewencji Straży Miejskiej. Jak się okazało, „przyłapani” na gorącym uczynku to nie mieszkańcy Łodzi, ale turyści z Koszalina. Za miłosne uniesienia w miejscu publicznym zostały na nich nałożone mandaty karne.
„Mamy różne sytuacje z nieobyczajnymi sytuacjami, jedno z ostatnich, które w mediach odbiło się szerokim echem to nagi mężczyzna na ulicy Kilińskiego w Łodzi” – mówi Marek Marusik, Zastępca Naczelnika Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Czy funkcjonariusze otrzymują podobne zgłoszenia od przechodniów i operatorów monitoringu?
„Jeśli chodzi o takie zachowania obserwowane przez monitoring miejski, to też takie sytuacje się zdarzają, najczęściej są to godziny późnowieczorne czy nocne. W większości przypadków kończymy to interwencją sprawdzającą, weryfikującą” – mówi Marek Marusik.
Jakie działania podejmowane są przy zgłaszaniu podobnych, zaobserwowanych sytuacji?
„Zawsze to weryfikujemy, bo jeśli chodzi o sytuacje w sferze seksualnej, jeśli operator zauważy coś takiego, to w pierwszej kolejności kieruje swoją uwagę na zachowanie tych osób – czy wskazuje ono na to czy to się odbywa za obopólną zgodą, czy na przykład widać jakiś opór jednej ze stron. Weryfikujemy więc, czy jest to, powiedzmy, uniesienie miłosne, wysyłamy patrol, zwracamy uwagę, jeśli jest to właśnie nieobyczajne zachowanie. Jeśli jednak jest to sytuacja bardziej dynamiczna albo niebezpieczna no to charakter działań jest zupełnie inny. Monitoring jest po to by dbać o bezpieczeństwo mieszkańców”.
Przypomnijmy, że do innego, niecodziennego zdarzenia doszło jakiś czas temu w Łodzi na ulicy Kilińskiego - sprawa wywołała ogromne emocje. Około 30-letni mężczyzna spacerował tam nago, na swojej drodze napotkał patrol Straży Miejskiej. Dostał mandat, a swoje zachowanie tłumaczył zawodem miłosnym. Narzeczona miała zastać go w niejednoznacznej sytuacji z inną kobietą, a łodzianin wybiegł za nią wybiegł, by się wytłumaczyć.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.