Ci ludzie nie wyobrażają sobie niedzieli bez kąpieli w jeziorze i to bez względu na pogodę. Dla nich im zimniejsza woda, tym większa radość. Nie straszny im deszcz, śnieg, czy też minusowe temperatury.
Morsy z Łodzi ponownie spotkali się Arturówku
Tradycyjnie już, również w tę niedzielę na plaży w Arturówku spotkali się miłośnicy morsowania. Tym razem już nie w przebraniach, ale równie dobrym nastawieniu, jak ostatnio.Przypomnijmy, że w poprzednią niedzielę na plaży pojawiło się kilkadziesiąt osób w różnym wieku, od dzieci po seniorów. W związku z tym, że była to ostatnia niedziela karnawału, to nie mogło zabraknąć przebrań. Trzeba przyznać, że robiły wrażenie morsujące biedronki, jednorożce, pielęgniarki, księżniczki.
Ci ludzie morsują dla radości i zdrowia. Nie ma dla nich złej aury. Nie jest problemem nawet skuwanie lodu, jak to było na początku lutego, kiedy to jezioro zamarzło. Trzeba jednak przyznać, że ówczesne warunki pogodowe (było dużo śniegu) sprawiły, że natura wokół prezentowała się bajecznie, a kąpiel dla miłośników zimnej wody była jeszcze przyjemniejsza.
Zanim morsy wejdą do wody, rozgrzewają się, żeby nie doznać szoku termicznego. Łodzianie i mieszkańcy regionu spotykają się co tydzień w Arturówku późną jesienią i zimą, aby zażyć lodowatej kąpieli. Robią to dla frajdy i dla zdrowia. Jak podkreślają, wzmaga to ich odporność i dzięki temu w ogóle nie chorują.
Czytaj również: Kąpanie w zimnej wodzie to dla nich za mało. Zaczęli więc biegać w samych szortach [ZDJĘCIA]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.