Śledczy nie mają wątpliwości: był to bezwzględny, dobrze zorganizowany biznes. Za kulisami „romantycznych relacji” kobiety traktowano jak towar. Sprawcy działali metodą tzw. loverboya - uwodzili kobiety, zdobywali ich zaufanie, a gdy stawały się emocjonalnie zależne, zmuszali je do nierządu.
Usłyszeli zarzuty prokuratury
Jak informuje prokuratura, zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej usłyszało łącznie dziewięć osób - trzy kobiety i sześciu mężczyzn w wieku od 23 do 46 lat. Grupa działała co najmniej od 2024 roku. Prokuratura wskazuje, że kluczowy okres procederu obejmował miesiące od listopada 2024 do kwietnia 2025 roku.W tym czasie, według ustaleń śledczych, członkowie gangu uzyskali korzyści majątkowe sięgające niemal 500 tysięcy złotych. Pieniądze były następnie ukrywane na specjalnie zakładanych kontach bankowych.
- Wobec pięciu osób prokurator skierował do sądu wnioski o zastosowanie tymczasowego aresztowania, a wobec czterech osób zastosowano dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju
- informuje Paweł Jasiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
GPS, kamery i psychotropy
Schemat działania był dopracowany do szczegółów. Zwerbowanym kobietom zapewniano mieszkania, telefony powiązane z ogłoszeniami na portalach internetowych oraz środki potrzebne do uprawiania prostytucji. Nad wszystkim czuwał kierownik grupy.To on odpowiadał za werbunek kobiet, wynajem lokali, organizowanie im „pracy”, przygotowywanie i publikowanie ogłoszeń w sieci, a także za odbieranie i rozdysponowywanie pieniędzy.
Pozostali członkowie gangu mieli ściśle określone role: jedni odbierali zarobione pieniądze, inni przewozili kobiety do klientów i je „dyscyplinowali”, także z użyciem przemocy. Jedna z podejrzanych telefonicznie umawiała spotkania z klientami i nadzorowała pracę kobiet.
Kobiety były pod stałą kontrolą. Sprawcy sprawdzali ich położenie za pomocą aplikacji GPS, a w wynajmowanych mieszkaniach instalowali bezprzewodowe kamery. W razie potrzeby zarówno prostytutkom, jak i klientom udostępniano środki psychotropowe, które miały zapewnić „odpowiednie wsparcie farmakologiczne”.
Z gangiem współpracował również profesjonalny fotograf. Jego zadaniem było przygotowywanie zdjęć do ogłoszeń zamieszczanych w internecie.
Poranne naloty i kontrterroryści
Sprawę prowadzili funkcjonariusze Zespołu do Walki z Handlem Ludźmi Wydziału Kryminalnego KWP w Łodzi, wspierani przez policjantów Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego KWP w Łodzi. Pierwszy cios zadali 3 grudnia. O świcie wyważyli drzwi do mieszkań w Łodzi, Zgierzu i Działoszynie.Śledczy obawiali się, że podejrzani mogą posiadać broń lub inne niebezpieczne przedmioty, dlatego do działań włączono funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Konterrorystycznego Policji w Łodzi. Zatrzymano sześć osób – trzy kobiety i trzech mężczyzn w wieku od 24 do 46 lat.
Podczas przeszukań policjanci zabezpieczyli dziesiątki telefonów, karty SIM, laptopy, nośniki danych, biżuterię, dokumentację (w tym umowy najmu lokali), trzy samochody oraz znaczną ilość gotówki.
Kolejne zatrzymania w Łodzi
Drugi etap realizacji miał miejsce 17 grudnia. Tym razem na terenie Łodzi zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 23, 33 i 40 lat. W akcji brała udział nieetatowa grupa do zatrzymań niebezpiecznych przestępców oraz pies służbowy.
- Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty m.in. udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, zmuszania do prostytucji, czerpania z niej stałych korzyści oraz prania brudnych pieniędzy. Grozi im do 12 lat więzienia. 33-latek, który miał kierować grupą, może spędzić za kratami nawet 15 lat
- dodaje nadkom. Aneta Sobieraj z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Komentarze (0)