Na skutek ciężkiego pobicia życie stracił wtedy Sławomir S. Zarzuty zabójstwa postawiono dwóm bezdomnym, Marcinowi P. i Marcinowi K. Oskarżona została również trzecia uczestniczka feralnego spotkania, Mariola T., która nie udzieliła ofierze pomocy. Jej wątek wyłączono do odrębnego postępowania, w tym występowała jako główny świadek. Według różnych teorii, Mariola T. miała być albo prowodyrką, albo powodem śmiertelnego pobicia mężczyzny, który był jej partnerem.
Zeznawał biegły z zakresu medycyny sądowej
Na poniedziałkowej (22 stycznia) rozprawie zeznawał biegły z zakresu medycyny sądowej. Wyjaśniał, w jaki sposób mógł powstać krwiak podtwardówkowy, który był bezpośrednią przyczyną śmierci Sławomira S.
- Takie krwiaki powstają najczęściej na skutek urazów głowy, na przykład po upadku albo uderzeniu. Mogą też być efektem kopania lub skakania po głowie. Od chwili pojawienia się krwiaka do śmierci mija zwykle od kilku do kilkunastu godzin. Stan upojenia alkoholowego może przyspieszyć śmiertelne działania krwiaka. Gdyby ofierze udzielono pomocy, mogłaby przeżyć
- tłumaczył biegły.
O głos poprosił jeden z oskarżonych, Marcin K.
O głos poprosił jeden z oskarżonych, Marcin K., który oświadczył, że nie przynaje się do winy i nie będzie odpowiadał na pytania sądu ani prokuratora - jedynie swojego obrońcy. Zeznał, że podczas pierwszego przesłuchania na policji przyznał się do winy, ponieważ funkcjonariusze powiedzieli mu, że tak będzie dla niego lepiej, bo jest recydywistą (odpowiadał już za zabicie człowieka, w więzieniu przesiedział 8 lat) i sąd weźmie to pod uwagę. Stanowczo zaprzeczył, jakoby bił pokrzywdzonego, wręcz przeciwnie, odciągał od niego Marcina P. i próbował załagodzić sytuację.
Sędzia zamknęła przewód sądowy i oddała głos stronom
Sędzia Nadia Kolacińska-Sumińska zamknęła przewód sądowy i oddała głos stronom. Prokurator przedstawił, co udało się w tej sprawie ustalić śledczym, i stwierdził, że obaj oskarżeni są winni zarzucanych czynów. Bijąc Sławomira S., działali z zamiarem ewentualnym i godzili się na to, że może on umrzeć.
Obrońca Marcina P. przekonywał, że jego klient nie miał konfliktu z ofiarą
Obrońca Marcina P. przekonywał, że jego klient nie miał konfliktu z ofiarą i uderzył ją wyłącznie w obronie własnej. P. przyznał się do tego, ale jego ciosy nie mogły spowodować obrażeń wykazanych w sekcji. W zeznaniach obciążyła go Mariola T., ale dlatego, że była w związku z Marcinem K. Zdaniem obrony, Marcin P. powinien odpowiadać wyłącznie za pobicie.
Oskarżeni mieli dogadać się, jak będą zeznawać
Z kolei pełnomocnik Marcina K. zażądał dla swojego klienta uniewinnienia, gdyż zdarzenia nie wyglądały tak, jak przedstawiły je prokuratura i obrona Marcina P. Oskarżeni mieli dogadać się, jak będą zeznawać i Marcin K. miał wziąć winę na siebie. Z zeznań Marioli T. wynika, że Marcin K. nie był Sławomira S., tylko odciągał od niego Marcina P.Wyrok w tej sprawie zapadnie w czwartek (25 stycznia).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.