Do zdarzenia doszło wczesnym rankiem 17 listopada. Strażacy otrzymali pierwsze wezwanie po godz. 4.
- Jeden z mieszkańców poinformował o ogniu przy ul. Siennej, podejrzewał, że to pergola ze śmieciami – informuje mł. bryg. Michał Kuśmirowski, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Pabianicach. – Niedługo potem odebraliśmy kolejny telefon od mieszkańca, który poinformował nas, że płoną samochody.
Na miejsce dotarły cztery zastępy straży pożarnej. Okazało się, że w ogniu stały trzy pojazdy, czwarty został mocno opalony. Strażacy gasili ogień pianą, dbając jednocześnie, by płomienie nie przeniosły się na kolejne pojazdy. Na miejsce wezwano również policję, która zabezpieczyła teren.
- Ucierpiały w sumie cztery pojazdy: chevrolet spark, bmw X5, vw golf i dostawczy opel movano – wyjaśnia mł. bryg. Michał Kuśmirowski. – Straty oszacowaliśmy na 210 tys. zł.
Podpalacz na Bugaju
Jak informują strażacy, przyczyną pożaru mogło być podpalenie. Badaniem sprawy zajęła się policja pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Pabianicach.
- Na miejscu byli policyjni technicy, którzy przeprowadzili oględziny – mówi sierżant sztabowy Agnieszka Jachimek, Oficer prasowa KPP w Pabianicach. – Na razie jest zbyt wcześnie na to, by mówić o okolicznościach zdarzenia.
W ich ustaleniu mogą pomóc nagrania z kamer, które mogą znajdować się w okolicy.
Czytaj również:
Mieszkańcy boją się podpalacza
Mieszkańcy osiedla Bugaj nie kryją, że zdarzenie wpłynęło na ich poczucie bezpieczeństwa.
- Skoro mógł podpalić raz, to może i kolejny – mówi jeden z pabianiczan, mieszkający na osiedlu. – Policja powinna zrobić wszystko, by złapać tego człowieka.
Podpalacz nagrany przez miejski monitoring
Pożar przy ul. Siennej to nie jedyne podpalenie, do którego w Pabianach w ciągu ostatnich lat. W październiku ubiegłego roku ogólnopolskie media rozpisywały się o serii podpaleń, do których doszło w mieście. W ciągu dwóch dni w ogniu stanęły samochód, przenośna toaleta tzw. toi toi oraz klatka schodowa w jednym z bloków przy ul. Wyszyńskiego. Policja zatrzymała w tej sprawie 33-letniego mężczyznę, którego złapano przy okazji ostatniego ze zdarzeń. Jak się okazało, dwa wcześniejsze podpalenia zarejestrowała kamera monitoringu miejskiego. Nagranie udostępniła w mediach społecznościowych straż miejska.
Rok wcześniej, w czerwcu 2021 również z powodu podpalenia spłonął budynek firmy Budomax przy ul. Jutrzkowickiej. W toku sprawy prokuratura uznała, że przyczyną pożaru było podpalenie. Sprawcy nie udało się jednak ustalić.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.