reklama

Te wsie zniknęły z mapy Łódzkiego. Wszystko przez kopalnię

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Te wsie zniknęły z mapy Łódzkiego. Wszystko przez kopalnię - Zdjęcie główne
Autor: kopalnia | Opis: Kiedyś na terenie bełchatowskiej kopalni mieszkali ludzie.

reklama
Udostępnij na:
Facebook
ŁódzkieKiedyś na terenie kopalni w Bełchatowie mieszkali ludzie. Badacze z łódzkiego Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego odkryli, że istniało tu przynajmniej 10 osad, które zniknęły z map wraz z rozwojem kopalni.
reklama

Badania prowadzi czteroosobowy zespół

Projekt jest realizowany w ramach przedsięwzięcia "Utracone w XX wieku. Podbełchatowskie wsie przed powstaniem Kopalni Węgla Brunatnego «Bełchatów»", na które muzeum uzyskało wsparcie Ministerstwa Kultury z programu "Kultura ludowa i tradycyjna".

Badania prowadzi czteroosobowy zespół pracowników instytucji podległej Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Łódzkiego: Maja Nowakowska z Biblioteki Etnograficznej, Michał Świercz z Działu Plastyki Ludowej, Piotr Czepas z Działu Gospodarstwa i Przemysłu Wiejskiego oraz Tomasz Romanowicz, kurator działów etnograficznych. Do powrotu w ten teren zainspirowały ich prace sprzed sześciu dekad, z 1964 roku.

reklama

- W latach 60. XX wieku zaczęto planować potężny kompleks energetyczny, co oznaczało, że część tutejszych wsi nie przetrwa. Nasi poprzednicy ruszyli w teren, aby ocalić od zapomnienia życie codzienne mieszkańców, zanim wielka inwestycja odmieni region 

- wyjaśnia Piotr Czepas.

"Trudno było nie myśleć, że kiedyś tętniło tu życie"

Etnografowie z muzeum oraz ówczesnej Katedry Etnografii Uniwersytetu Łódzkiego dokumentowali wówczas Grocholice - dziś część Bełchatowa, dawniej samodzielną wieś. Efektem tamtych badań był cykl publikacji poświęconych lokalnym rzemiosłom, budownictwu i rękodziełu, wydanych w 1966 roku przez łódzkie muzeum.

- To dla nas punkt wyjścia. Podobnie jak oni pracujemy w czasie przełomowym - kiedy oni chcieli utrwalić świat, który właśnie znikał, my działamy w momencie, gdy z krajobrazu powoli znika sama kopalnia. Interesuje nas także, jak zmienił się ten teren przez 60 lat 

reklama

- mówi Michał Świercz.

Duże wrażenie zrobił na badaczach również wyjazd do bełchatowskiego wyrobiska.

- Patrząc na ogromną pustkę, trudno było nie myśleć o tym, że kiedyś tętniło tu życie. To skłoniło nas do prób odtworzenia wyglądu dawnych wsi 

- dodaje Piotr Czepas.

Niektórzy wspominają własne dzieciństwo

Ostatnie miesiące upłynęły im na rozmowach z ludźmi, którzy pamiętają czasy sprzed powstania kopalni. Niektórzy wspominają własne dzieciństwo, inni - opowieści rodziców i dziadków. Wielu z nich udostępniło także rodzinne pamiątki.

- Wciąż docieramy do nowych osób. Mieszkają w różnych częściach Polski, m.in. w Warszawie, Zabrzu, Krynicy Morskiej, Łodzi czy Pabianicach. Jedna osoba żyje obecnie w USA 

reklama

- mówi Michał Świercz.

Piotr Czepas dodaje:

- Zależało nam, by prace miały charakter interdyscyplinarny. Współpracujemy z dr Alicją Piotrowską z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej UŁ oraz z dr Barbarą Chlebowską, wieloletnią pracownicą naszego muzeum.

Z map regionu zniknęło co najmniej dziesięć wsi

Cennych informacji dostarczyli również członkowie Stowarzyszenia Ojcowizna Wola Grzymalina - dawni mieszkańcy tej miejscowości, ich rodziny oraz osoby odwiedzające kiedyś bliskich.

Według ustaleń badaczy, w związku z budową kopalni z map regionu zniknęło co najmniej dziesięć wsi. Obecne prace skupiają się na trzech z nich: Woli Grzymalinie, Kucowie i Piaskach.

Wola Grzymalina była niegdyś częścią majątku Leopolda Kronenberga, znanego XIX-wiecznego finansisty. Kuców powstał w 1818 roku jako osada czeskich ewangelików z Zelowa, którzy posługiwali się własną gwarą - jej słownik opracował językoznawca prof. Karol Dejna. Większość mieszkańców opuściła miejscowość w latach 50. XX wieku.

reklama

- Kuców był jak miniatura regionu łódzkiego - różnorodny i wielokulturowy. Podczas badań ustaliliśmy, że w Piaskach znajdował się młyn nad dawnym korytem Widawki, w Kucowie działała cegielnia, a w Woli Grzymalinie funkcjonowało torfowisko i kuźnia 

- opowiada Piotr Czepas.

"Nasi rozmówcy mają niezwykłą pamięć"

W każdej z tych miejscowości istniały różne warsztaty i zakłady usługowe, m.in. stolarskie czy krawieckie.

- Nasi rozmówcy mają niezwykłą pamięć. Opisywali przebieg drogi głównej, miejsce przystanku autobusowego i to, że autobus kursował raz dziennie, choć nie zawsze się zatrzymywał. Wspominali układ zabudowy, wygląd domów - przeważnie murowanych z czerwonej cegły, choć trafiały się również budynki przedwojenne oraz chaty z gliny i drewna. Wiemy też, że działały tu szkoły, a relacje sąsiedzkie były serdeczne - ludzie trzymali się razem i chętnie spędzali wspólnie czas 

- podsumowuje Piotr Czepas.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo