Wydarzenie nawiązywało do warunków, w jakich w latach 1945-46 walczyli ukryci w lasach Żołnierze Wyklęci. Podczas marszu uczestnicy rozpalili ognisko bez zapałek, przygotowali schronienie w lesie, pozyskiwali także wodę w terenie.
Marsz Wilczym Tropem w Aleksandrowie Łódzkim
Organizatorem przedsięwzięcia była Fundacja Rozwoju Obszaru Aleksandrowa Łódzkiego, a jej partnerami 17. Zgierska Obronna Drużyna Harcerska „Sokoły”, OSP Adamów, KPP w Zgierzu, IPN w Łodzi, 9. Łódzka Brygada Obrony Terytorialnej i Wojskowe Centrum Rekrutacji w Łodzi.
- Dziś jesteśmy „uzbrojeni” w latarki, GPS, ale pamiętajmy, że oni nic takiego nie mieli. Gdy przychodziło do walki, nie mieli niczego oprócz broni i miłości do Polski, która kosztowała ich życie
- mówił, biorący udział w wydarzeniu Grzegorz Schreiber, marszałek województwa łódzkiego.
W sobotę upamiętniono m.in. łódzkich żołnierzy: Stanisława Sojczyńskiego ps. Warszyc, Eugeniusza Kokolskiego ps. „Groźny”. Ten ostatni walczył ze swoimi żołnierzami na terenie dzisiejszej gminy Aleksandrów Łódzki i brał udział w akcji w pobliskiej Nakielnicy.
Na uczestników wydarzenie czekały liczne atrakcje, m.in. wystawa pojazdów militarnych, strzelnica ASG, pole minowe, na którym prowadzone były zajęcia z wykrywaczem metali czy właśnie szybki kurs survivalu pod okiem instruktora Krzysztofa Tarasa. Było też ognisko i wojskowa grochówka.
Na koniec, już po zmroku, uczestnicy wydarzenia przeszli z pochodniami aleją pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Komentarze (0)