Łódź się kocha albo nienawidzi
Wrocław prześcignął Łódź pod względem liczby mieszkańców. Udało się nam skontaktować z rodowitą łodzianką, która przeprowadziła się do Wrocławia. Za co punktuje to miasto?
- Przeprowadziłam się z Łodzi do Wrocławia. Wrocław wydaje się lepszy do życia po prostu. Piękna starówka, dużo terenów zieleni i terenów nadrzecznych, blisko w góry, dobre połączenia IC (choćby bezpośrednie nad morze, jadąc z Łodzi trzeba się przesiąść w Warszawie), uczelnie wysoko w rankingach, dworzec kolejowy jest używany w całości i go nie zalewa (porównując do Fabrycznej) i Wrocław ma swoje charakterystyczne memy związane z MPK. Jeszcze dodam, że całkiem subiektywnie, poczucie bezpieczeństwa w Łodzi było niższe. Zawsze można było trafić na skonfliktowanych kibiców łódzkich klubów piłkarskich, nieprzyjemnych panów pytających o pieniądze, ciemne bramy gdy tylko odeszło się od Piotrkowskiej - uważa kobieta.
Nie brakuje też rodowitych mieszkańców Łodzi, którzy zostali warszawiakami z wyboru.
- Jestem z Łodzi, po studiach (2006), wyprowadziłam się do Warszawy, jak większość kolegów i koleżanek z mojego roku, kolejne roczniki też migrowały - do Warszawy, Krakowa, Poznania lub do Wielkiej Brytanii (czasy przedbrexitowe). Łódź to miasto wymierające, bez perspektyw. W moim roczniku prawie nikt nie znalazł w Łodzi pracy. W Warszawie znalazłam w przeciągu 2 tygodni - to kolejna z opinii.
To oczywiście subiektywne opinie, bo przecież wiele osób kocha Łódź. Jedni za Widzew, inni za ŁKS, za Pietrynę, włókienniczą historię i tysiąc innych rzeczy. Mniej za to za drogi czy komunikację miejską.
- Łódź umiera, choć kolega mnie poprawił, że dawno umarła… teraz jest rozkład” - czytamy na Facebooku.
- Widocznie Wrocław stworzył lepsze warunki. Plus Łódź ma dodatkowego konkurenta w postaci Warszawy - to kolejny z komentarzy.
- Jeszcze trochę i może korki się zmiejszą - ironizuje jeden z internautów.
Są też pozytywne głosy mieszkańców:
- Ja bym się nie martwiła. Ważne, że jesteście pierwszym najfajniejszym miastem w Polsce - uważa łodzianka.
- Rozmiar nie ma znaczenia. W przypadku miasta liczy się suma fajności jego mieszkańców. W tym rankingu Łódź przoduje:-) - to kolejna z opinii.
Łódź i jej demografia. Dlaczego ubywa mieszkańców?
Jak wynika z danych GUS, Łódź ma teraz 670, 6 tys. mieszkańców (o 1,5 tys. mniej niż zakładano). Z kolei Wrocław 673 tys. mieszkańców (+31 tys.). Warszawa przekroczyła barierę 1,8 mln mieszkańców i ma ich już 1,86 mln - o 66 tys. więcej niż według bilansu ludności z końca 2020 roku. Kraków przekroczył barierę 800 tys. mieszkańców o 653 osoby - przybyło tam aż o 20,7 tys. więcej niż się spodziewano. Liczbę ludności zwiększyły także Poznań (do 546,9 tys., +14,8 tys.) i Gdańsk (486 tys., +15 tys.).
Na grafice poniżej doskonale widać sytuację Łodzi, której tempo wyludniana w ostatnich latach zdecydowanie przyśpieszyło. Wynika to m.in. z tego, że młodzi wybierają inne miasta, ze starzejącego się społeczeństwa oraz wyprowadzania się mieszkańców z centrów miast do obszarów podmiejskich, gdzie tworzą się tzw. miasta-sypialnie. Mieszkańcy innych miejscowości aglomeracji łódzkiej dojeżdżają do pracy w centrum i większość swojego codziennego życia i tak spędzają w Łodzi. Dzięki temu gminy sąsiadujące z Łodzią, takie jak Aleksandrów Łódzki – miasto, Aleksandrów Łódzki – obszar wiejski czy Konstantynów Łódzki zwiększyły swoją liczbę mieszkańców. Nowi mieszkańcy tych gmin to w większości osoby, które postanowiły przeprowadzić się do swojego wymarzonego domku pod miastem. Utrzymujące się na wysokim poziomie tempo życia sprawia, że wiele rodzin coraz chętniej ucieka przed zgiełkiem wielkiego miasta.
Najnowsze dane na podstawie spisu powszechnego komentują też łódzcy społecznicy.
”Jeszcze w temacie spisu powszechnego - co mnie martwi w temacie wyników? Niedoszacowanie innych dużych miast (Wrocławia o 30 tysięcy, Krakowa o 20 tysięcy) i przeszacowanie Łodzi (o 1,5 tysiąca) wynika nie z ruchu naturalnego ludności (który generalnie był rejestrowany przez GUS i był znany w statystykach), ale z migracji, gdzie nie dopełniono obowiązku meldunkowego. Inne miasta suburbanizują się nie wolniej niż Łódź, a jednak mimo wszystko przyciągają (także imigrantów, którzy w spisie w większości uwzględnieni nie byli) ludzi dużo mocniej. Nie starcza już zatrzymywać ludzi w Łodzi - trzeba ich jeszcze przyciągać. Mam cichą nadzieję, że będzie to kubeł zimnej wody dla miasta. Ale tylko cichą.” - komentuje społecznik Kosma Nykiel.
Martwi Was mniejsza liczba mieszkańców czy nie ma to dla Was znaczenia? Komentujecie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.