Do dramatycznych wydarzeń doszło 29 listopada 2023 roku w bloku przy ul. Batalionów Chłopskich na łódzkiej Retkini. Dwa dni wcześniej oskarżony 42-latek wyszedł z więzienia. Para zrobiła razem zakupy w pobliskim markecie, po czym udała się do mieszkania pokrzywdzonej.
Było dużo alkoholu i narkotyków
Tam, podczas zakrapianej alkoholem i narkotykami imprezy, wydarzyła się zbrodnia - Robert O. miał kilka razy dźgnąć partnerkę nożem w okolice szyi i głowy. Kobieta wykrwawiła się na śmierć. Jej zwłoki odkryto dopiero 14 grudnia 2023 roku. Ciało było w rozkładzie i wydzielało fetor, który skłonił sąsiadów do wezwania służb.Gdy policjanci zatrzymali Roberta O., ten miał nie wiedzieć, z jakiego powodu. Gdy dowiedział się, że partnerka nie żyje, przyznał się do zabójstwa, ale zasłonił niepamięcią. Mężczyźnie grozi dożywotnie więzienie.
Zeznawała sąsiadka ofiary
28-letnia Wiktoria B., która zeznawała na środowej (11 grudnia) rozprawie, mieszkała w tym samym bloku, co zamordowana.
- Wcześniej tego dnia, gdy zginęła, dzwoniła do mnie i prosiła, żebym z moim partnerem do niej przyjechała. Mówiła, że stęskniła się za nami i chce się napić wódki. Nie pojechaliśmy. Później przez dłuższy czas próbowałam się z nią skontaktować, ale telefon milczał
- mówiła 28-latka.
"Pokrzywdzona zmieniała się pod wpływem alkoholu"
Roberta O. kobieta miała pierwszy raz widzieć na sali sądowej.
- Arletta (ofiara) opowiadała mi o nim jako o byłym mężu, który ją bił. Jedno z dwójki jej dzieci miało być jego
- zeznawała Wiktoria B.
Z wyjaśnień 28-latki wynikało też, że pokrzywdzona zmieniała się pod wpływem alkoholu: stawała się napastliwa i nieprzewidywalna.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.