W kamienicy na Bałutach zawalił się dach
W niedzielę 7 sierpnia, tuż po godz. 10 na łódzkich Bałutach doszło do katastrofy budowlanej.
- Ze wstępnych informacji wynika, że przy ul. Głowackiego 8 doszło do zawalenia się trzech kondygnacji stropu. Budynek był w całości przeznaczony do rozbiórki, a wejścia do niego były zabezpieczone. W celu wykluczenia tego, że w budynku przebywały jakieś osoby, na miejsce udaje się grupa poszukiwawczo-ratownicza z z psami tropiącymi. Ze względu na popękane ściany w budynku, na chwilę obecną wykluczamy wejście do budynku, dopiero po sprawdzeniu terenu przez psy będziemy próbowali dostać się do środka - mówi mł. bryg. Jędrzej Pawlak, rzecznik prasowy Łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej.
- Budynek jest zabezpieczony. Jednak z kraty wyrwane były druty, co umożliwia wejście. Ślady, które znaleźliśmy świadczą o tym, że mógł ktoś tam przebywać. Jak mówimy pustostan, to myślimy o bezdomnych, ale i o dzieciach, które robią różne challenge. Ponieważ nie mamy świadków, którzy powiedzieliby że ktoś w środku przebywał albo nawoływał pomocy, prowadzimy działania profilaktyczne, by wykluczyć aniżeli ratować - mówi mł. bryg. Piotr Gruszka, oficer operacyjny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi.
Na miejscu pracuje 13 zastępów Państwowej Straży Pożarnej, są też straż miejska i policja.
CZYTAJ TAKŻE: Kamienica przy Kilińskiego 49 jest w stanie śmierci technicznej. Co dalej z budynkiem?
Z sąsiedniej kamienicy na Organizacji WiN ewakuowano lokatorów
Nie brakuje okolicznych mieszkańców, którzy zastanawiają się, czy ktoś był w środku.
- To pustostan, ale w pustostanie mógł być ktoś bezdomny - mówi kobieta, którą spotkaliśmy na miejscu.
- Wcale mnie nie dziwi, że dach tej kamienicy runął. Już dawno powinni to powinni rozebrać - mówi mieszkaniec Wojska Polskiego, który wybrał się na spacer z psami.
Z sąsiedniego budynku ewakuowano pięć osób, w tym mężczyznę z niepełnosprawnościami. Kiedy wrócą do domów? To leży w gestii Zarządu Lokali Miejskich. Zdaniem straży, obiekt powinien zostać jak najszybciej rozebrany. Póki co teren zostanie wygrodzony, obok nie będzie strefy ruchu.
Łodzianie, których ewakuowano, udali się do swoich rodzin.
- Byłam w mieszkaniu, nie widziałam tego. Na miejscu była pani z administracji, mówiła, że Zarząd Lokali Miejskich nie ma mieszkania zastępczego. Dobrze, że córka mieszka na Górniczej. Do niej pójdziemy, ale nie wiemy, na jak długo - mówi jedna z lokatorek.
- Siedziałam na kawie na wprost tego budynku, nagle zawalił się dach i wszystko przeleciało przez dwa piętra - mówi Justyna Henczel, lokatorka.
Temat będziemy monitorować.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.