Od ponad 3 lat na Ukrainie trwa pełnoskalowy konflikt zbrojny. Polska jest krajem przyfrontowym, hubem logistycznym dla dostaw sprzętu dla ukraińskiego wojska. Kilkukrotnie doszło do incydentów z udziałem dronów - póki co to były jednak pojedynczne zdarzenia. W nocy z 9 na 10 września w przestrzeń powietrzną Polski wleciało przynajmniej kilkanaście dronów.
- W wyniku dzisiejszego ataku Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy doszło do bezprecedensowego w skali naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez obiekty typu dron. Jest to akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszych obywateli. Na rozkaz Dowódcy Operacyjnego RSZ natychmiast uruchomiono procedury obronne. Polskie i sojusznicze środki obserwowały radiolokacyjnie kilkanaście obiektów, a wobec tych mogących stanowić zagrożenie Dowódca Operacyjny RSZ podjął decyzje o ich neutralizacji. Część dronów, które wtargnęły w naszą przestrzeń powietrzną, została zestrzelona. Trwają poszukiwania i lokalizacja miejsc możliwych upadków tych obiektów
- przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych.
Mieszkańcy kilku województw, w tym m.in. województwa mazowieckiego, otrzymali alert Rządowego Centrum Bezpieczeństwa. Policja ogłosiła alarm, w gotowości są Wojska Obrony Terytorialnej w 10 województwach. W przypadku województwa mazowieckiego żołnierze muszą stawić się w ciągu 6 godzin od ogłoszenia wezwania do stawiennictwa.
O godz. 8:00 rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie rządu.
- W nocy doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej przez dużą liczbę rosyjskich dronów. Te drony, które stanowiły bezpośrednie zagrożenie, zostały zestrzelone - mówił premier Tusk. - Procedury zadziałały. Proces decyzyjny był bez zarzutu. Zagrożenie zostało wyeliminowane dzięki zdecydowanej postawie dowódców, naszych żołnierzy, pilotów i sojuszników. Bardzo za to dziękuję. Prawdopodobnie mamy do czynienia z prowokacją na dużą skalę
- ocenił premier Donald Tusk.
Szef rządu przyznał, że trwają konsultacje z sojusznikami. To pierwszy przypadek zestrzelenia rosyjskich dronów nad terytorium państwa NATO.
- Nie odnotowaliśmy żadnych ofiar. Trwają poszukiwania szczątków zestrzelonych dronów. Powoli otwieramy lotniska. Ich zamknięcie nie było spowodowane ryzykiem ataku, ale wymuszone sytuacją ze względu na potrzeby operacyjne naszych lotników. W tej chwili lotniska są systematycznie otwierane
- przekazał premier.
Donald Tusk przyznał, że od kilku godzin jest w kontakcie z sojusznikami i prezydentem Karolem Nawrockim.
- Współpraca pomiędzy insytucjami jest wzorowa. Mieliśmy dwa spotkania w nocy, także z panem prezydentem. Za chwilę będę rozmawiał z marszałkiem sejmu. Jest rzeczą bardzo ważną, aby w chwili próby wszystkie instytucje działały jak jedna pięść. Zapewniam, że wszystkie instytucje zdają swój egzamin. Ważna lekcja dla nas wszystkich. Jesteśmy gotowi by odpierać takie prowokacje i ataki. Sytuacja jest poważna. Nikt nie może mieć wątpliwości, że musimy przygotowywać się na różne scenariusze. Pierwszy egzamin nasze wojsko, sojusznicy i procedury zdały. Działają
- zapewniał Tusk.
Premier apelował o zachowanie spokoju. Nie będą wprowadzane żadne restrykcje, które utrudniałyby codzienne życie. Donald Tusk zaapelował też o odporność na próby dezinformacji ze strony Rosji.
Komentarze (0)