reklama

AKTUALIZACJA Chwile grozy na dworcu Fabrycznym. Kobieta leżała na peronie, a jej dziecko krzyczało "mama nie żyje!"

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Tomasz Śliwiński

AKTUALIZACJA  Chwile grozy na dworcu Fabrycznym. Kobieta leżała na peronie, a jej dziecko krzyczało "mama nie żyje!" - Zdjęcie główne

Kobieta nie była w stanie stać o własnych siłach, a był przy tym obecny jej 6-letni syn. Musiały interweniować służby. | foto Tomasz Śliwiński

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Na sygnaleKobieta nie była w stanie stać o własnych siłach, a był przy tym obecny jej 6-letni syn. Musiały interweniować służby.
reklama

AKTUALIZACJA, 19.04.2023 Informacja podana przez Straż Ochrony Kolei została błędnie przedstawiona. Kobieta nie była pijana, a jej stan był spowodowany chorowaniem na cukrzycę. 34-latka źle się poczuła po długiej podróży. Komenda Główna Straży Ochrony Kolei wyda w tej sprawie sprostowanie.

 

Do zdarzenia doszło w niedzielę, 16 kwietnia, na stacji Łódź Fabryczna. Późnym wieczorem, kontrolujący dworzec strażnicy ochrony kolei usłyszeli głośny krzyk i płacz małego chłopca. Jak się okazało, chłopczyk stał nad leżącą matką, która nie była wstanie ustać na nogach. Kobieta przewróciła się na środku peronu, a wszystko to na oczach małego dziecka.

- Funkcjonariusze SOK w Łodzi podczas służby patrolowej, zauważyli na peronie leżącą kobietę, której zachowanie wskazywało na stan upojenia alkoholowego, a obok niej stał płaczący chłopiec, który krzyczał "mama nie żyje!" Funkcjonariusze SOK natychmiast podbiegli udzielając kobiecie pomocy

reklama

- informuje Straż Ochrony Kolei.

Strażnicy natychmiast zajęli się płaczącym chłopczykiem, a na miejsce została wezwana policja.

- Funkcjonariusze SOK przekazali nietrzeźwą matkę wraz z jej dzieckiem funkcjonariuszom z Komisariatu III Policji w Łodzi, którzy prowadzą czynności w sprawie. Po wytrzeźwieniu 34-letnia mieszkanka Łodzi odpowie za narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia

- informuje SOK.

O dalszej przyszłości matki i jej synka zadecyduje sąd. Choć cała sytuacja wyglądała bardzo groźnie, nie doszło do tragedii, a chłopiec jest cały i zdrowy.

reklama

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama