Szaleńczy pościg na autostradzie A1
Zgłoszenie wpłynęło do dyżurnego Komendy Miejskiej Policji w Piotrkowie tuż po godzinie 11:30. Samochód marki BMW miał poruszać się pod prąd pasem autostrady prowadzącym na Gdańsk, jednak kierowca jechał w stronę Katowic. Informacja błyskawicznie postawiła na nogi patrole drogówki – na miejsce ruszył m.in. policyjny motocykl.
Pieszo do Gdańska
Do służb wpłynęło kolejne zgłoszenie – tym razem o porzuconym samochodzie BMW, które stało częściowo na lewym pasie ruchu w kierunku Gdańska, a częściowo na pasie zieleni.Silnik jeszcze ciepły, kluczyki w stacyjce, drzwi otwarte – taki widok zastali policjanci po przybyciu na miejsce.
W pobliżu, po pasie zieleni w kierunku Gdańska, poruszał się pieszo mężczyzna, jak się okazało, kierowca bmw. Mężczyzna był pobudzony, zachowywał się irracjonalnie i mówił nielogicznie, twierdząc, że "idzie do Gdańska"
- relacjonuje asp. szt. Izabela Gajewska, z KMP w Piotrkowie Trybunalskim.
40-latek został zatrzymany. Nie był pod wpływem alkoholu, ale z uwagi na podejrzenie zażycia środków odurzających pobrano mu krew do analizy. Według ustaleń funkcjonariuszy jechał pod prąd przez co najmniej 26 kilometrów. Po drodze manewrował między samochodami, a momentami zajeżdżał drogę kierowcom, którzy szczęśliwie uniknęli kolizji. Po przejechaniu tego dystansu mężczyzna zawrócił i porzucił pojazd.
Mieszkaniec Dąbrowy Górniczej wkrótce odpowie za swoje skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie. Za stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym może grozić mu do 3 lat pozbawienia wolności
- dodaje asp. szt. Izabela Gajewska.
Służby apelują do świadków, którzy 27 maja poruszali się A1 w kierunku Gdańska, by zgłosili się do najbliższej jednostki policji. Każda informacja może być kluczowa dla pełnego wyjaśnienia sprawy.
Komentarze (0)