Dom zamieszkiwało pięć osób. Życie stracił 45-letni ojciec, dwaj chłopcy w wieku 3 i 10 lat oraz 8-letnia dziewczynka. Przeżyła kobieta, która u sąsiadów czekała na przyjazd służb.
Tragedia w Choroszczy. Wynieśli z pożaru cztery osoby. Nikt nie przeżył
Jak poinformował nas podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiej policji, o godzinie 22.25 policjanci dostali informację o awanturze w domu w Choroszczy (powiat białostocki). Zgłoszenie pochodziło od mieszkanki domu, która wyszła z niego i na przyjazd służby oczekiwała u jednego z sąsiadów.
Policjanci pojawili się na miejscu bardzo szybko, po około sześciu minutach. Kiedy dojeżdżali do celu, zauważyli, że dom, do którego jechali na interwencję, płonie
– informuje. Jak dodaje, ogień był już tak rozprzestrzeniony, że nie było możliwości, żeby wejść do środka.
W tym samym czasie Centrum Powiadomienia Ratunkowego otrzymało kilka innych zgłoszeń z informacją o pożarze jednorodzinnego, drewnianego domu. Na miejsce natychmiast wysłano osiem zastępów straży pożarnej,
Młodszy brygadier Piotr Chojnowski, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego PSP, informuje, że po dojeździe jednostek straży pożarnej cały dom był już w ogniu.
Ze zgłoszenia wynikało, że wewnątrz przebywa trójka dzieci oraz jedna osoba dorosła. Po częściowym przygaszeniu ognia i przeszukaniu domu odnaleziono i ewakuowano wszystkich poszkodowanych. Wszyscy byli bez oznak życiowych, lekarz stwierdził ich zgon
– dodaje strażak.
Konstrukcja domu jeszcze stoi, ale środek jest doszczętnie zniszczony. Strażacy z ogniem walczyli przez cztery godziny. Swoje działania skończyli o godzinie 2.30. w nocy. Wcześniej jednak sprawdzili przy użyciu kamery termowizyjnej, czy nie ma jeszcze miejsc, w których mógł tlić się ogień.
Nie żyje trójka dzieci. Policja: Nie wykluczamy żadnej z hipotez
Podinspektor Tomasz Krupa informuje nas, że śledczy na miejscu pracowali do godzinny 4 rano. W poniedziałek wracają do Choroszczy, by wykonać kolejne czynności, w tym oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. To jego opinia w tym wypadku będzie kluczowa i pozwoli odpowiedzieć na pytania, co przyczyniło się do tragedii.
Nie wykluczamy żaden z hipotez
– zapewnia policjant. Jedną z nich jest ta, według której dom mógł zostać celowo podpalony w trakcie awantury rodzinnej. Ciała ofiar zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia sekcji zwłok.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.