Najpierw długi pobyt w szpitalu, potem operacje plastyczne, leczenie, opieka psychologa, rehabilitacja. To wszystko kosztuje, dlatego rodzina wciąż zbiera środki, dzięki którym 19-letni dziś Weronika będzie mogła prowadzić w miarę normalne życie.
Ciężko pogryziona leżała w rowie. Do szpitala trafiła w ciężkim stanie
Do tragicznego zdarzenia doszło 26 maja 2022 roku w okolicach wsi Mikołajówek i Kopyść (Łódzkie). Jak informowała wówczas policja, dziewczynę zaatakowała grupa agresywnych psów
Świadek, który tamtędy przejeżdżał zauważył ciężko ranną kobietę, która leżała w rowie z ranami szarpanymi i krwawiła. Natychmiast wezwano pogotowie i policję. Medycy udzielili pomocy kobiecie. Przewieziono ją do jednego z łódzkich szpitali. Niestety, z moich dotychczasowych informacji wynika, że stan 18-latki nadal jest ciężki
- relacjonowała po zdarzeniu rzeczniczka łaskiej policji st. asp. Katarzyna Staśkowska.
Po wypadku pogryziona Weronika mówiła, że próbowała chronić twarz, czuła, jak psy gryzą i szarpią ją po rękach, nogach, plecach. Okazało się, że jej gehenna w rowie trwała dwie godziny!
Ustalono właściciela psów. Już usłyszał zarzuty
Krótko po tym odłowiono kilkanaście psów, które zostały przewiezione do schroniska. Wkrótce okazało się, że nie był to pierwszy atak psów, już wcześniej miały atakować ludzi i zagryźć kozy.
Sprawę pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Łasku, wyjaśniała policja. Udało im się ustalić właściciela zwierząt. Ten jednak miał zeznać, że psy, które pogryzły nastolatkę, nie należą do niego. Mimo to śledczy postanowili przedstawić mu zarzuty niezachowania ostrożności przy chowaniu zwierząt i wypuszczenia ich bez możliwości kontroli poza teren posesji. Grozi mu do trzech lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Mimo tragedii, która ją spotkała, Weronika chce normalnie żyć. Niestety, wciąż potrzebuje pomocy medycznej, a co za tym idzie środków finansowych.
Weronika jest dziewczyną pełną życia i optymizmu, uwielbia jazdę na motocyklu, kocha zwierzęta. Weronika bardzo pragnie szybko wrócić do zdrowia oraz cieszyć i korzystać z uroków życia w pełnej sprawność
- mówi jej mama Wioletta.
Kilkaset śladów po psich zębach. Weronika wciąż nie może mówić o zakończonym leczeniu
Weronika do szpitala trafiła w bardzo ciężkim stanie. Lekarze robili wszystko, aby ocalić jej życie. Na jej ciele było kilkaset śladów po psich zębach. Trudno sobie wyobrazić ból, z jakim musiała się zmierzyć. Mimo że od tego czasu przeszła wiele operacji i przeszczepów, nie może jeszcze mówić, że jej leczenie dobiegło końca. Na to będzie musiała jeszcze poczekać.
Rodzina Weronika obliczyła, że na jej leczenie potrzebuje aż pół miliona złotych. Do tej pory
zbiórkę wsparło przeszło 5600 osób, wpłacono przeszło 400 tysięcy złotych. Zbiórka wciąż jest aktywna, dlatego nadal może wpierać Weronikę.
Artykuł pochodzi z portalu
tulodz.pl.
Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.