Do zdarzenia doszło 10 stycznia podczas spotkania noworocznego organizowanego przez zgierski urząd miejski dla radnych i zaproszonych gości. Radny Przemysław Jagielski próbował wejść na spotkanie, ale okazało, że mimo wcześniej wysłanego do niego zaproszenia nie ma tam dla niego miejsca.
Prezydent Zgierza użył siły? Nie wpuścił radnego opozycji?
- Wyobraźcie sobie, że zostałem z tej imprezy osobiście wyrzucony przez Prezydenta. Prezydent doskoczył do mnie i szarpiąc mi rękaw od marynarki, wyprosił z imprezy, część tej sytuacji się nagrała... - poinformował radny we wpisie na swoim profilu facebookowym.
Na nagranym filmie widać prezydenta Zgierza, słychać też, że mówi do radnego, że „ten nie był zaproszony” i „tam są drzwi”. Sam radny prosi, by go nie szarpać. Ostatecznie daje za wygraną. Jak się okazało, na to samo przyjęcie nie wpuszczono również dwóch innych radnych miejskich, z ramienia Koalicji Obywatelskiej.
Czytaj też:
System Red Light tropi kierowców. "Bez sekundników to ruletka" - uważają zmotoryzowani
Protest w sprawie organizacji Audioriver w parku na Zdrowiu nie ustaje. Petycję podpisały tysiące osób!
Mieszkańcy chcą łapać piratów drogowych. Policja: "to nie jest takie proste"
Nie wpuścił radnego opozycji? Prezydent Zgierza odpowiada na zarzut. Publikuje film
Dwa dni po zdarzeniu (12 stycznia) prezydent Przemysław Staniszewski na swoim profilu facebookowym odniósł się do zarzutów radnego.
- Każda osoba zaproszona na Spotkanie Noworoczne była mile widziana. Wystarczyło tylko potwierdzić swoją obecność przed spotkaniem. Tak jak zrobiło to blisko 200 osób – napisał prezydent Staniszewski. - Pan Radny pomimo podejścia do niego i przedstawienia mu osobiście informacji o tym, że nie może wejść na spotkanie, ponieważ nie potwierdził w stosownym czasie swojego udziału, a co za tym idzie, przygotowana została przez organizatora tylko taka liczba miejsc, która stanowiła odzwierciedlenie faktycznej ilości potwierdzeń, postanowił jednakże podjąć próbę wtargnięcia na salę mimo wszystko.
Do swojej wypowiedzi załączył film z monitoringu, który znajdował się w miejscu przyjęcia. Na filmie widać radnego Jagielskiego, który jest wypraszany. Mimo tego próbuje przez chwilę wejść na salę. Później odchodzi.
Radny: To była ustawka
- Faktycznie nie potwierdziłem swojego przyjścia – mówi radny Jagielski. – Nie wydaje mi się to jednak problemem. Z tego co wiem, na sali były wolne krzesła. Warto też zauważyć, że sekretariat potwierdzał obecność osób wcześniejszym telefonem. Jakimś trafem zapomniano jednak o mnie i dwóch koleżankach radnych.
Informacje o wcześniejszym telefonie potwierdzającym obecność na noworocznym spotkaniu potwierdziło kilka osób, w tym przewodniczący rady miejskiej Grzegorz Leśniewicz.
- To prawda zadzwoniono do mnie wcześniej z pytaniem, czy na spotkaniu będę obecny – mówi przewodniczący
– W mojej ocenie była to zwykła „ustawka” – ocenia Jagielski.
O komentarz w sprawie poprosiliśmy służby prasowe Urzędu Miasta w Zgierzu. Rzeczniczka Renata Karolewska potwierdziła nam, że w przypadku niektórych osób obecność potwierdzano telefonicznie. Zaznaczyła jednak, że nie dzwoniono do wszystkich osób, a wykonano jedynie kilkanaście połączeń. - Na potwierdzenie spotkania był miesiąc czasu - dodała.
Jedna z osób obecnych na spotkaniu określiła zajście jako niezrozumiałe.
- Przychodziłam na te spotkania od wielu lat. Nigdy do tej pory nie zdarzyło się, by ktoś został z nich wyproszony. Zarówno ja, jaki wiele osób obecnych nie rozumiemy tego zajścia - poinformowała nas prosząc o nieujawnianie nazwiska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.