Zdarzenie miało miejsce w powiecie skierniewickim. " Serdecznie pozdrawiamy kierowcę, który wczoraj na terenie powiatu skierniewickiego usiłował ścigać się z jadącą na sygnałach karetką pogotowia. Mamy nadzieję, że mimo nieodpowiedzialnego zachowania bezpiecznie dojechał Pan do celu"- napisali w niedzielę ratownicy w mediach społecznościowych Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Jechali pomóc nieprzytomnemu człowiekowi. Dziwne zachowanie kierowcy osobówki
- Jeśli widzicie jadący za Wami ambulans, który używa sygnałów świetlnych i dźwiękowych: zjedźcie do krawędzi jezdni, przepuszczając karetkę, nie ścigajcie się z nami, nie zajeżdżajcie nam drogi, nie hamujcie gwałtownie przed karetką, nie wykonujcie gwałtownych manewrów - zaapelowali ratownicy.Zdarzenie, którego byli uczestnikami, miała miejsce w sobotę. Ratownicy jechali do mężczyzny, który stracił przytomność. W takiej sytuacji liczy się przede wszystkim czas. Kiedy medycy próbowali, w jak najkrótszym czasie dojechać do osoby, która potrzebowała ich pomocy, po drodze natrafili na kierowcę, który ewidentnie próbował im w tym przeszkodzić. Ratownicy opowiadają, że kiedy zbliżali się do niego, ten gwałtownie hamował, kiedy jednak próbowali go wyprzedzić, przyspieszał. Cała sytuacja trwała kilka minut. Dodajmy, że tego dnia na drodze panowały trudne warunki pogodowe - na drodze leżały liście oraz padał deszcz.
Adam Stępka, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji w Łodzi, przyznaje, że ta sytuacja mogła mieć tragiczny finał. Na szczęście, ponownie skończyła się "tylko" zdenerwowaniu ratowników. - Kierowcy najczęściej próbują się z nami ścigać poza miastem - przyznaje. Na szczęście, jak słyszymy, załogi pogotowia nie spotykają się z takimi sytuacjami często. - Każdy, kto ma zamiar utrudniać nam pracę, powinien pomyśleć, że być może jedziemy pomóc komuś z jego bliskich - zauważa ratownik. Jak dodaje, ma nadzieję, że mężczyzna, na którego mielili nieszczęście się natknąć, zostanie ustalony i ukarany.
Policja: ratownicy muszą złożyć zeznanie
Jeżeli tak się stanie i policja uzna, że kierowca jest winny, może zostać ukarany mandatem w wysokości od 500 do 2500 zł.Nadkom. Magdalena Studniarek, oficer prasowy KPP w Skierniewicach, zauważa, że ratownicy nagrali film, na którym widać osobowy samochód, ale nie udało się zarejestrować, że kierujący utrudnia jazdę załodze karetki. - Dlatego w tym przypadku będzie konieczne złożenie zeznań przez załogę karetki - usłyszeliśmy.
Czytaj również: Skandal czy droga na skróty? Radiowozy przyblokowały karetkę? Mamy komentarz policji [FILM]
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.