Zdarzenie miało miejsce 30 października wczesnym rankiem. Dyżurny policji w Sieradzu otrzymał zgłoszenie od świadka, który twierdził, że do jego domu przyszedł pobity mężczyzna, prosząc go o pomoc.
Mężczyzna ze strachu wszedł do bagażnika. Został wywieziony do lasu
Aspirant sztabowy Agnieszka Kulawiecka informuje, że na miejsce natychmiast wysłano patrol policji. - Pod wskazanym adresem policjanci zastali 45-letniego mieszkańca Sieradza, który posiadał obrażenia ciała - informuje.Policja ujawnia, że z relacji pokrzywdzonego wynikało, że dzień wcześniej w godzinach popołudniowych pod jego mieszkanie podjechała oplem znana mu kobieta oraz jej dwóch znajomych. Po krótkiej rozmowie zmusili go, aby wszedł do bagażnika samochodu. Pokrzywdzony ze strachu, wykonał ich polecenie.
Po kilku minutach jazdy zatrzymali auto w kompleksie leśnym. Kazali pokrzywdzonemu wyjść z bagażnika. Mężczyzna nie miał orientacji, gdzie się znajduje. Następnie zdjęli z niego ubranie, które wyrzucili w pobliskie pole. Potem zaczęli go bić. Jeden z napastników uderzał go pałką teleskopową, pozostali agresorzy bili i kopali go po całym ciele. Wcześniej wyjęli z jego odzieży portfel, w którym było kilkaset złotych. Następnie linką przywiązali go do drzewa i odjechali
- opisuje aspirant sztabowy Agnieszka Kulawiecka.
Udało mu się uwolnić, pomocy szukał na jednej z posesji
Pokrzywdzony twierdził, że prawdopodobnie stracił przytomność, a kiedy się ocknął, było już ciemno. Po jakimś czasie udało mu się oswobodzić i zaczął iść polną drogą. W pewnym momencie zauważył zabudowania. Wszedł na jedną z posesji i opowiedział właścicielowi o tym, co się wydarzyło, jednocześnie prosząc go o pomoc. Mężczyzna zaalarmował policję.
Na miejsce wezwana była również karetka pogotowia, która przewiozła poszkodowanego do szpitala. Doznane obrażenia nie zagrażały życiu mężczyzny. Sprawą natychmiast zajęli się śledczy i kryminalni z sieradzkiej komendy. Wspierali ich kryminalni z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, a czynności nadzorował Prokurator Rejonowy w Sieradzu
- mówi policjantka.
Policja zatrzymała trzech oprawców. W wiezieniu mogą spędzić nawet 20 lat
Kilka godzin po zgłoszeniu funkcjonariusze znali już personalia wszystkich napastników. Byli to dwaj mężczyźni w wieku 31 i 43-lat oraz 32-letnia kobieta, partnerka młodszego z nich. Ustalono również, gdzie mogą przebywać. W miejscu pracy kobiety, zastali ją oraz jej 31-letniego konkubenta. Zostali oni zatrzymani i przewiezieni do komendy. - Zabezpieczono również samochód marki Opel, którego właścicielem okazała się 32-latka. Ślady ujawnione w pojeździe wskazywały, że mógł on służyć do popełnienia przestępstwa. W wyniku dalszej intensywnej pracy kryminalni ustali, że trzeci z napastników prawdopodobnie wyjechał z miejsca pracy w kierunku Zduńskiej Woli. Na ulicy Sienkiewicza policjanci zatrzymali auto, którym kierował typowany 43-latek. Mężczyzna również został zatrzymany - zaznacza aspirant sztabowy Agnieszka Kulawiecka.Policjanci sprawdzili las i znaleźli miejsce, gdzie agresorzy wywieźli pokrzywdzonego. Na pobliskim polu kryminalni odnaleźli również jego odzież oraz pałkę teleskopową, którą napastnicy bili 45-latka. Zebrany materiał dowodowy pozwolił na postawienie zatrzymanym prokuratorskich zarzutów rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia, pobawienia wolności oraz uszkodzenia ciała. Sąd przychylił się do wniosku Prokuratora Rejonowego w Sieradzu i zastosował wobec podejrzanych trzymiesięczny areszt. Straszy z mężczyzn w przeszłości był notowany przez policję. Za dokonane przestępstwa grozi im kara do 20 lat pozbawienia wolności.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.