Przypomnijmy, że dramat rozegrał się w nocy z wtorku na środę. Policja otrzymała informację o ataku nożownika w domu dziecka w Tomisławicach w gminie Warta (powiat sieradzki). Jak wstępnie ustalili. 19-letni Daniel wszedł do placówki przez otwarte okno. Wpuściła go 16-letnia Oliwia. Niewykluczone, że nastolatkowie pokłócili się. Chłopak zaatakował podopieczną domu dziecka nożem. Ciosy okazały się śmiertelne.
Zabójstwo w domu dziecka w Tomisławicach pod Wartą
Dziewczynę próbowała ratować opiekunka, która miała akurat nocny dyżur. Także została ranna. Trafiła do szpitala w Poddębicach. Jeszcze w środę przed południem została z niego wypisana. Do tej samej lecznicy przewieziono także innego chłopca, rannego w całym zajściu. On również już opuścił szpital. Rannych w całym zajściu zostało 10 osób, bowiem 19-latek w czasie ucieczki z ośrodka miał na oślep atakować też inne osoby, które napotkał po drodze.
- Część dzieci opatrzono na miejscu, inne wynoszono na noszach. Ogromna tragedia - mówi Stanisława Czyżewska, mieszkanka Tomisławic.
Do szpitala Matki Polki w Łodzi przewieziono dwóch 13-latków. Adam Czerwiński, rzecznik prasowy ICZMP w Łodzi, poinformował nas, że rany jednego z nich były na tyle dotkliwe, że konieczna była operacja. Stan chłopca jest stabilny, nie zagraża mu żadne niebezpieczeństwo. Stan drugiego z 13-latków jest dobry.
Zabójstwo w Tomisławicach: "Myśleliśmy, że to wypadek drogowy"
Zdarzenie w domu dziecka w Tomisławicach wybudziło ze snu okolicznych mieszkańców.
- Nie wiedziałam, co się dzieje. Myślałam, że to wypadek. Tymczasem zadzwoniła do mnie córka, że doszło do zbrodni. Wystraszyłam się, spuściłam rolety, bo wszyscy mówili, że policja szuka sprawcy - mówi pani Aleksandra.
- W całej okolicy zrobiło się jasno od kogutów policji, straży i pogotowia - opowiada w rozmowie z TuLodz.pl Magdalena Marciniak, sołtyska miejscowości sąsiadującej z Tomisławicami. - Myśleliśmy, że to wypadek, a tu taka tragedia.
Pani sołtys znała ofiarę - 16-letnią Dominikę i Daniela, 19-latka, podejrzewanego o zabójstwo.
- On zawsze grzeczny, kłaniał się, ona chodziła do tej samej podstawówki co moje dzieci - dodaje Magdalena Marciniak.
Okoliczni mieszkańcy są w szoku.
- Pamiętam go, jak jeszcze był dzieciakiem, wydawał się poukładany. Przychodził do sklepu z ojcem - mówia ekspedientka z okolicznego sklepu spożywczego.
Ostatnimi czasy chłopak miał mieszkać z matką i dziadkiem we wsi położonej niedaleko od Tomisławic. I to w domu znaleźli go policjanci.
Jak ustalili nasi reporterzy, Oliwia i Daniel spotykali się od jakiegoś czasu. Oboje nie mieli łatwego dzieciństwa. Jedną z hipotez, która ma być brana pod uwagę, jest zawód miłosny. We wstępnej rozmowie z policjantami 19-letni Daniel przyznał się do zbrodni. W chwili zatrzymania był trzeźwy. Pobrano od niego jednak krew do badań, by zweryfikować, czy nie zażywał innych substancji. Czekają go także badania psychiatryczne.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.