W kościele w Czermnie (województwo świętokrzyskie) zaplanowano mszę w intencji ojczyzny oraz błogosławieństwa Bożego dla wiceministra finansów Sebastiana Skuzy i posła PiS Krzysztofa Lipca. Zdaniem wiernych jest to przykład agitacji wyborczej. Mimo protestów nie było mowy o zmianie koncepcji.
Kampania wyborcza znowu wkracza do kościołów? Abp: Nie mam prawa uczestniczyć w tzw. realnej polityce. To oczywiste. To dotyczy wszystkich duchownych
Nabożeństwo zamówił wójt Fałkowa Henryk Konieczny wraz ze strażakami ochotnikami. Jak tłumaczył, on jest apolityczny, a mszę zamówił, nie dlatego, że wskazane osoby, są politykami, ale przyjaciółmi gminy. - Tylko dwie osoby mają przyznany tytuł Przyjaciela Gminy Fałków. I to jest właśnie w intencji przyjaciół - stwierdził w rozmowie z dziennikarzem GW.Również kuria Diecezjalna w Radomiu stwierdziła, że nie uważa, aby ta intencja była niestosowna. Dodała jednak, że nie jest to równoznaczne z przyzwoleniem na agitację wyborczą.
Problem agitacji wyborczej w miejscach kultu religijnego nie jest nowy. Powraca przy okazji każdych wyborów. Mimo że o tym, że kościół to nie miejsce na wiec, mówił już papież Franciszek, prymas Polski abp Wojciech Polak, a ostatnio abp Grzegorz Ryś, wciąż pojawiają się duchowni, którzy "naprowadzają" wiernych, na kogo powinni zagłosować. W przeszłości zdarzały się również sytuacje, kiedy to z kościelnej ambony przemawiali sami politycy.
Nigdy nie powinniśmy mieszać się w bieżącą politykę ani robić cokolwiek, co naraziłoby nas na taki zarzut
- stwierdził Prymas Polski.
Czytaj również: Rozpoczęła się kampania wyborcza. Wszystko, co musicie wiedzieć o zbliżających się wyborach parlamentarnych
W podobnym tonie wypowiedział się ostatnio przyszły kardynał - abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki. W rozmowie z PAP mówił on również, jaka jest rola kościoła katolickiego w okresie kampanii wyborczej.
Jeśli kościołem są wszyscy ludzie ochrzczeni, to ludzie świeccy mają prawo uczestniczyć w życiu politycznym i to jest jasne. Wszyscy ludzie świeccy, którzy są ochrzczeni, mają prawo tworzyć świat zgodnie ze swoimi przekonaniami. Ja sam, jako duchowny, mam prawo zgodnie ze swoimi przekonaniami oddać głos w wyborach. Natomiast nie mam prawa uczestniczyć w tzw. realnej polityce. To oczywiste. To dotyczy wszystkich duchownych
- podkreślił. Stwierdził również, że "ambona nie jest od uprawiania polityki". - To też jest poza dyskusją - podkreślił.
Kościół wolny polityki. Żądają zdecydowanej reakcja hierarchów
O kościół wolny od polityki walczą również członkowie Kongresu Katoliczek i Katolików. Od połowy czerwca realizują oni projekt społeczny właśnie pod takim hasłem. Teraz zwrócili uwagę na narastającą agresję w kampanii wyborczej 2023. Dlatego też postanowili wystosować apel skierowany zarówno do polityków, duchownych, ale też wiernych.
W okolicznościach rozpoczętej niedawno kampanii wyborczej, kolejny raz w ostatnich dwóch dekadach, polski spór polityczny zmienił się w brutalny konflikt, prowadzący nieuchronnie do rozpadu wspólnoty obywatelskiej. Metody, których partie polityczne używają dla pozyskania głosów wyborców, podporządkowane zostały wyłącznie kryterium skuteczności i tym samym pozbawione jakichkolwiek hamulców moralnych oraz wyobraźni społecznej. Z tego powodu zagrożona jest jedność naszego społeczeństwa, jego dobro wspólne, a także bezpieczeństwo poszczególnych osób
- zauważono w oświadczeniu. Jak dodano "debatę publiczną zdominowały strategie wywoływania skrajnych podziałów między obywatelami. Odwołują się
one przede wszystkim do lęków i najniższych ludzkich pobudek. W praktyce politycznego działaniu przejawia się to przede wszystkim w powszechnym stosowaniu rozmaitych narzędzi językowych, których głównym celem jest wzbudzanie nienawiści wobec politycznych rywali i w konsekwencji odmawianie im prawa do udziału w życiu publicznym. Taki sposób postępowania nie może być akceptowany".
Zdaniem członków Kongresu, zaistniała sytuacja powinna spotkać się z reakcją również ze strony wiernych Kościoła rzymskokatolickiego, ponieważ stali się oni grupą społeczną, o której poparcie zabiega wiele ugrupowań politycznych w sposób manipulujący elementami jej tożsamości religijnej.
W imię dobra wspólnego wszystkich obywatelek i obywateli oraz dobra wspólnoty naszego Kościoła, jako katoliczki i katolicy apelujemy do polityków, aby zaniechali stosowania metody podziału społeczeństwa jako drogi osiągania politycznych korzyści. Jednocześnie od pasterzy Kościoła oczekujemy podjęcia stosownych działań w zakresie ochrony wspólnoty religijnej przed manipulowaniem jej poczuciem bezpieczeństwa, czego nagminnie dopuszczają się politycy. W obu przypadkach trzeba zareagować, zanim będzie za późno. Słowa już wypowiedziane, w których wybrzmiały bezpodstawne oskarżenia o zdradę oraz pogarda dla politycznych oponentów, mogą z łatwością usprawiedliwić i zainspirować kogoś, aby posunął się za daleko, dopuszczając się przestępstwa lub nawet zbrodni
- napisano.
Prof. Fryderyk Zoll, który również podpisał się pod apelem, przyznał, że kongres oczekujemy reakcji ze strony hierarchów, aby język kampanii wyborczej nie pogłębiał podziałów w społeczeństwie i nie zakłamywał rzeczywistości.
Politycy, zwłaszcza szukający wsparcia bardziej konserwatywnego elektoratu, chętnie sięgają po wsparcie Kościoła, sugerując wierzącym wyborcom, że dla ocalenia tradycji i wartości religijnych ich właśnie powinni wybrać. Dochodzi wówczas do karygodnego i wręcz obrazoburczego nadużycia
religii i wiary
- stwierdził.
Pod oświadczeniem podpisał się również m.in. prof. Andrzej Zoll, Anna Maria Rizzo, o. Paweł Gużyński OP, Kazimierz Urbańczyk, ks. Kazimierz Sowa, dr Marcin Maj i Mikołaj Pietrzyk.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.