Rozprawa apelacyjna odbyła się w poniedziałek. W sądzie nie było Beaty Kozidrak. Reprezentował ją jej mecenas. Sąd Okręgowy utrzymał w mocy wyrok wydany przez sąd pierwszej instancji. To kilkadziesiąt tysięcy złotych do zapłaty oraz kilkuletni zakaz prowadzenia samochodu. Według prokuratury - piosenkarka została potraktowana zdecydowanie zbyt łagodnie.
Sąd: Wyrok ani za surowy, ani za łagodny
Jak mówił sędzia, sąd nie podzielił argumentacji, którą przedstawił prokurator w swojej apelacji. Tłumaczył, że sąd drugiej instancji może dokonać ingerencji tylko wtedy, gdy uzna, że ta kara jest rażąco łagodna, bądź rażąco surowa.
Rażącej surowości i łagodności sąd się nie dopatruje. I z tych też względów sąd apelacji prokuratora nie mógł podzielić.
Zdaniem Sądu Okręgowego, w pierwszej instancji ocenione zostały wszystkie okoliczności sprawy, a to, że kara została ukształtowana w sposób odmienny od oczekiwania prokuratora, nie oznacza, że jest rażąco łagodna.
Sąd przypomina, że łączna kara grzywny wynosi 50 tysięcy złotych. Dodatkowo oskarżona ma obowiązek wpłacić 20 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. A ponadto orzeczono wobec niej zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na 5 lat.
Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie daje za wygraną. Jak tłumaczyła rzeczniczka prokuratury, Aleksandra Skrzyniarz, orzeczona prawomocnie kara "jest rażąco niska i niewspółmierna do okoliczności popełnionego przestępstwa". Nie wiadomo jeszcze, czy oznaczać to będzie wniosek o kasację wyroku.
Obywatelskie zatrzymanie. Kozidrak miała 2 promile
Wokalistka Beata Pietras, znana pod panieńskim nazwiskiem Kozidrak, została zatrzymana 1 września ubiegłego roku za kierownicą BMW, przy skrzyżowaniu al. Niepodległości z ulicą Batorego na warszawskim Mokotowie. Badanie wykazało 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. O tym, że może być nietrzeźwa, policję poinformowali inni kierowcy. Świadkowie, podróżujący w tym samym kierunku co ona zauważyli, że kierowany przez nią pojazd chaotycznie zmienia pasy ruchu, podjeżdża bardzo blisko pojazdów, wymuszając tym samym reakcje innych uczestników ruchu. Warto dodać, że to świadkowie uniemożliwili artystce odjechanie ze skrzyżowania i razem z nią zaczekali na przyjazd policji.Funkcjonariuszom Kozidrak miała tłumaczyć, że dzień wcześniej uczestniczyła w spotkaniu, które zakończyło się około 2 w nocy i tam piła wino. Wokalista po zdarzeniu przeprosiła za swoje zachowanie, w oświadczeniu napisała, że wie, iż zawiodła i że żałuje.
Bardzo się tego wstydzę. Wiem, że muszę ponieść konsekwencje tego, co się stało. Jestem na to gotowa
- tłumaczyła Beata Kozidrak. Wróć do początku tekstu i obejrzyj naszą GALERIĘ zdjęć piosenkarki.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.