Obaj tuż po wyjściu na wolność zapowiadali, że mają zamiar wrócić do swoich obowiązków poselskich. – Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy – zapowiedział wówczas Kamiński.
Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przyszli do "pracy". Nie zostali wpuszczeni do gmachu sejmu
Zarówno uniewinnieni politycy, a także działacze PiS oraz prezydent Andrzeja Dudy uważają, że ich mandaty nie straciły ważności. Innego zdania są politycy koalicji rządzącej. – Wynika to nie z postanowienia marszałka, decyzji Sądu Najwyższego, tylko wprost z wyroku w sprawie karnej – tłumaczył marszałek Szymon Hołownia.Wąsik oraz Kamiński zapowiadali swoją obecność na obradach sejmu 24 stycznia. Jednak wówczas byli oni widziani tylko przed budynkiem. Nie pojawiły się informacje, że panowie próbowali wejść do środka.
Do takiej sytuacji doszło w środę, 7 lutego. Byli szefowie MSWiA i CBA tuż po godzinie 9 starli się ze strażą marszałkowską, próbując wejść do gmachu. Jak tłumaczyli, przyszli do pracy wykonywać swoje obowiązki.
Strażnicy próbowali przekonywać, że działacze PiS mogą wziąć przepustki i wejść do budynku Sejmu. Ci jednak utrzymują, że jako posłowie nie muszą mieć takiego pozwolenia.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński stwierdził: – My nie chcieliśmy się przepychać, to dziennikarze do tego doprowadzili. Chcemy, aby prawo było przestrzegane – dodał. Krótko po tym udał się na spotkanie z komendantem Straży Marszałkowskiej. Nie udało mu się jednak doprowadzić do zmiany decyzji.
– Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego nadal jesteśmy posłami – tłumaczył Maciej Wąsik. – Sąd ocenił, że ten poprzedni, skazujący nas wyrok, nie ma skutku prawnego. Służby marszałka Hołowni dostały zadanie niewpuszczanie posłów do Sejmu – dodał.
W końcu Wąsikowi udało się przedrzeć się przez kordon funkcjonariuszy i dotrzeć do głównych drzwi budynku, jednak okazało się, że te zostały zamknięte. W tle słychać było okrzyki: "Hołownia, otwieraj bramę", " To nie Białoruś", "Sługi Tuska".
Po godzinie 10 zarówno Kamiński, jak i Wąsik oddalili się z ul. Wiejskiej, zapowiedzieli jednak, że wrócą.
"Sejm nie jest areną chuligaństwa". Szymon Hołownia o niewpuszczeni polityków PiS do budynku
Jacek Cichocki, szef Kancelarii Sejmu zapowiedział, że straż marszałkowska będzie kierować posłów do innych wejść, by obrady mogły rozpocząć się o punktualnie o 10.Wcześniej konferencję prasową zwołał marszałek Szymon Hołownia, który stwierdził, że Sejm nie jest areną do chuligaństwa. – Każdy serial ma swój ostatni odcinek. Mam nadzieję, że to ostatni odcinek tej sytuacji – stwierdził.
Dodał, że nigdy w życiu nie przyszło mu do głowy, bo pozbawiać kogoś do wykonywania mandatu. – Marszałek nie ma takiej możliwości. To robi sąd – tłumaczył Hołownia.
Kaczyński: Przepychanki przed sejmem to wina dziennikarzy
Po godzinie 10 rozpoczęły się obrady. Krótko po tym Mariusz Błaszczak z PiS złożył wniosek o zorganizowanie konwent seniorów. Został on jednak odrzucony. Przed godziną 11 Jarosław Kaczyński zorganizował przed sejmem konferencję prasową. Pojawili się na niej zarówno M. Wąsik, jak i M. Kamiński.Prezes PiS po raz kolejny stwierdził, że oni nie zamierzali wprowadzać siłowo swoich działaczy. Jednak dziennikarze rzucili się na polityków przez, "co ich działania wyglądały na przepychanki".
– Walką, jaką toczymy z Maciejem Wąsikiem, nie jest naszą prywatną sprawą. Nasza walka to walka o funkcjonowanie demokracji w Polsce – stwierdził M. Kamiński.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.