Alessandro Chiappini znowu dał odpocząć najważniejszym zawodniczkom. Mecz zaczęły w składzie zbliżonym do tego, który wyszedł na MKS Kalisz.
Długi mecz ŁKS-u Commercecon
Ale nie miały takich problemów jak w poprzednim spotkaniu ligowym. Świetnie!na skrzydle spisywała się Julita Piasecka i łodzianki prowadziły 17:12. Pod koniec zrobiło się niebezpiecznie dla ŁKS-u. Dobrze serwowała Julia Bińczycka. Po tym jak opolanki złapały blokiem Amandę Campos, był remis 22:22. Dopiero gdy na boisku pojawiła się Zuzanna Górecka, ełkaesianki uporządkowały grę i doprowadziły do piłki setowej. Ale popełniły trzy z rzędu błędy w przyjęciu i przegrały 24:26. Drużyna Chiappiniego prowadziła 22:15.W drugiej odsłonie gry ŁKS znowu zaczął dobrze. Świetnie zagrywała Campos, a jej drużyna prowadziła 16:10. Paulina Zaborowska zaserwowała asa i wydawało się, że łodzianki nie wypuszczą zwycięstwa w tym secie. Ale Uni grało bardzo skutecznie i napędziło strachu mistrzyniom Polski. Chiappini wziął czas, ale w następnej akcji opolanki ustrzeliły Zaborowską. Przyjezdne zbliżyły się na trzy punkty. Po ataku Campos miały piłkę setową. Brazylijka serwowała , ale opolanki zdołały obronić. Na szczęście tylko jedną. ŁKS wyrównał, wygrał drugą partię 25:21.
A w trzecim secie musiał odrabiać straty. I do dwukrotnie, bo po tym jak wyrównał na 11:11, opolanki zdobyły trzy punkty z rzędu. Pod koniec Chiappini wpuścił na boisko Robertę Ratzke i Aleksandrę Grykę. Brazylijka po wejściu na boisko zaserwowała asa. ŁKS wygrał 25:22. W czwartej partii ełkaesiankom poszło sprawnie.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.