Po pierwszym meczu z Holandią, pomimo porażki 1:2 podopieczni Michała Probierza byli chwaleni za styl, w jakim rozegrali to spotkanie. Jednak z Austriakami Orły zaprezentowały się znacznie gorzej. Rywale wygrali zasłużenie. W przekroju całego spotkania przeważali i stworzyli sobie więcej sytuacji bramkowych.
Polacy przespali pierwszy kwadrans
Już początek meczu należał do podopiecznych Ralfa Rangnicka. Przewaga została udokumentowana zdobyciem gola już w 9. minucie. Po dośrodkowaniu Phillippa Mwene’go, Gernot Trauner „główką” w krótki róg pokonał Wojciecha Szczęsnego.
- Nie tak sobie wyobrażaliśmy pierwsze piętnaście minut- ocenił Michał Probierz, trener reprezentacji Polski podczas po meczowej konferencji prasowej. - Nie potrafiliśmy przeciwstawić się agresywnemu pressingowi rywala. Mieliśmy dużo prostych strat.
- Przespaliśmy pierwsze pierwszy kwadrans - podsumowuje Piotr Zieliński. - Chodziliśmy, a nie biegaliśmy. Efektem był stracony gol, po którym nastąpiło przebudzenie.
Efektem tego przebudzenia była wyrównująca bramka. W 30. minucie po zablokowaniu strzału Jana Bednarka przez Austriaków, piłkę przejął Krzysztof Piątek i z pięciu metrów umieścił futbolówkę w siatce. Polacy mogli wyrównać wcześniej, bo w 17. minucie strzał Piotra Zielińskiego trafił w rękę Philippa Mwene’go. Sędzia Halil Umut Meler nie zdecydował się jednak na skorzystanie z analizy VAR.
Druga połowa i trzy zmiany
W pierwszym kwadransie drugiej połowy Michał Probierz dokonał trzech zmian. Tuż po przerwie wszedł Jakub Moder, a w. 60 minucie: Karol Świderski i długo wyczekiwany Robert Lewandowski. To był jeden z przełomowych momentów meczu, paradoksalnie, bo rotacje zachwiały rytmem drużyny, która po nich zaczęła prezentować się znacznie gorzej.W 66. minucie długie podanie Alexandera Prassa wykorzystał jeden z najlepszych piłkarzy tego meczu - Christoph Baumagartner, który silnym strzałem w długi róg pokonał Wojciecha Szczęsnego i Austria ponownie objęła prowadzenie.
Niekorzystna sytuacja w meczu zmusiła Polaków do jeszcze bardziej ryzykownej gry, co było wodą na młyn dla grających z kontry rywali. W 77. minucie Marcel Salbitzer znalazł się w sytuacji sam na sam z Wojciechem Szczęsnym. Po faulu polskiego bramkarza, jedenastkę wykorzystał Marko Arnautović.
To był najgorszy początek na Euro w dziejach polskiej piłki. W poprzednich czterech turniejach z udziałem naszej kadry (2008, 2012, 2016 i 2021) Orły jeszcze nigdy rozpoczęły od dwóch porażek. Kiepski oznacza również koniec, został nam bowiem do rozegrania tylko jeden mecz. We wtorek (25 maja) o godz. 18 Polacy zmierzą się z Francją. To będzie mecz o honor, bowiem po remisie trójkolorowych z Holandią, straciliśmy szanse na awans.
- Nie zmienimy swojego stylu gry, nadal będziemy grać wysokim agresywnym pressingiem - zapowiada selekcjoner biało-czerwonych.
Polska - Austria 1:3 (1:1) 0:1 G. Trauner (9), 1:1 K. Piątek (30), 1:2 C. Baumgartner (66), 1:3 M. Arnautović (78)
Polska: Szczęsny żk - Frankowski, Bednarek, Dawidowicz, Kiwior, Zalewski – Piotrowski (46 Moder żk), Ślisz żk (75 Grosicki) - Zieliński (87 Urbański)– Buksa (60 Świderski), Piątek (60, Lewandowski żk).
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.