Ełkaesiacy od pierwszej akcji meczu wyglądali, jakby mentalnie zostali w szatni - nie potrafili utrzymać się dłużej przy piłce w środkowej strefie boiska, a ich akcje były szybko rozbijane przez gospodarzy. Radomiak z kolei już w kilkunastu pierwszych minutach spotkania stworzył dwie-trzy groźne sytuacje podbramkowe.
Szybko przekuli przewagę na konkrety
Piłkarze Constantina Galcy szybko przekuli tę optyczną przewagę na konkrety - po wykonywanym w dwudziestej minucie rzucie rożnym Henrique wygrał pojedynek powietrzny z pilnującymi (?) go Flisem oraz Gulenem i wsadził piłkę za kołnierz interweniującego Arndta.
Komentarze (0)