Widzewiacy stanęli przed świetną okazja do przełamania
Po dwóch meczach bez wygranej widzewiacy stanęli przed świetną okazja do przełamania. W Sercu Łodzi mierzyli się z Pogonią Szczecin, która sezon rozpoczęła bardzo słabo. Do tego stopnia, że nieoficjalnie Robert Kolendowicz grał w Łodzi o swoją posadę. Dodatkowo “Portowcy” przyjechali do Łodzi osłabieni. W kadrze zabrakło Koulurisa i Ulvestada.
Widzew od początku przejął inicjatywę
Widzew od początku przejął inicjatywę i widać było, że podopiecznym Zeljko Sopicia zależy na dobrym wejściu w mecz. Już w 3. minucie gola na 1:0 powinien strzelił Sebastian Bergier, ale jego strzał został obroniony. Na szczęście sędzia i tak odgwizdał pozycję spaloną. Problemów nie było w 21. minucie, gdy łodzianie rozegrali świetną akcję, sfinalizowana strzałem Diona Gallapieniego. Bramkarz interweniował, ale mimo to piłka wpadła do siatki i RTS prowadził 1:0! Starcia czerwono-biało-czerwonych z Pogonią z ostatnich lat przyzwyczaiły nas do tego, że to "Portowcy" prowadzili grę i przeważali. Tym razem było inaczej i to Widzew wyglądał lepiej. Wydawało się, że druga bramka jest kwestią czasu, ale... ta padła dla gości. W doliczonym czasie pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Marian Huja.
Komentarze (0)