W piątek, pod Szpitalem Wojewódzkim w Zgierzu przy ul. Parzęczewskiej 35, ruszyła zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem "Tak dla in vitro". Jego autorzy chcą, żeby za zabiegi in vitro płaciło państwo.
Agnieszka Hanajczyk, posłanka Platformy Obywatelskiej, tłumaczyła, że to państwo powinno wspierać osoby, którzy chcieliby skorzystać z procedury in vitro.
Zabraliśmy się, aby zainaugurować zbiórkę podpisów pod bardzo oczekiwanym projektem leczenia niepłodności metodą in vitro. Bierzemy listy i ruszamy do Zgierza, prosząc o podpisy
- mówiła posłanka. I dodała:
Jeżeli podpisów będzie wiele, a wierzę, że będzie wiele, to rząd będzie musiał coś z tym zrobić. Jeżeli chcemy mieć więcej dzieci, musimy wesprzeć ludzi, którzy decydują się na macierzyństwo. Możemy jasno, śmiało, odważnie powiedzieć, że naprotechnologia nie sprawdziła się.
Podczas konferencji prasowej radny Łukasz Wróblewski tłumaczył, że prowadzący miejski program in vitro Zgierz należy do mniejszości.
Tylko 35 procent społeczeństwa mieszka na terenie samorządu, który finansuje in vitro. My od początku tej kadencji staraliśmy się, żeby to było dostępne dla mieszkańców Zgierza.
Rzecznik prasowa zgierskiego magistratu, Renata Karolewska, potwierdza.
Faktycznie, od czerwca tego roku mamy dofinansowanie do in vitro dla mieszkańców. Wiadomo, że nie jest to dla wszystkich mieszkańców, którzy są zainteresowani. Na razie jest 10 par, ale będziemy obserwować, jakie jest zapotrzebowanie i jeśli będą pieniądze w budżecie, to będziemy wspomagać te osoby, które nie mogą mieć dzieci o własnych siłach. Jak to się mówi: Zgierz jest na czasie!
- powiedziała portalowi Tu Zgierz Renata Karolewska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.