reklama
reklama

Dramatyczne chwile w zgierskim schronisku. “Mamy patrzeć jej w oczy i widzieć, jak umiera?”

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: Karolina Wolska

Dramatyczne chwile w zgierskim schronisku. “Mamy patrzeć jej w oczy i widzieć, jak umiera?” - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
7
zdjęć

Bestialskie zachowanie. Porzucono bardzo chorą sunię | foto Karolina Wolska

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Zgierz Do schroniska Medor w Zgierzu ktoś podrzucił psy. Nie miał jednak odwagi oddać zwierząt, a przywiązał je do ogrodzenia. Maleńka, jak nazywają sunię pracownicy schroniska, jest w bardzo złym stanie.
reklama

Chwile grozy w schronisku w Zgierzu. Pracownicy i wolontariusze załamani tym, jak człowiek może potraktować najlepszego przyjaciela.

Psy przywiązane do ogrodzenia 

W niedzielę rano pracownicy i wolontariusze fundacji Medor w Zgierzu znaleźli sunię, owczarka niemieckiego, która leżała przy ogrodzeniu. Tuż obok niej leżała obroża przywiązana sznurkiem do ogrodzenia. Tego dnia widziano też sporego psa, który biegał w okolicy schroniska i najprawdopodobniej uwolnił się z obroży. 

Sunia leżała tutaj. Nie była przywiązana. Leżała tu, gdzie ktoś ją zostawił i wiernie czekała. 

- mówi pani Kasia, pracownica fundacji Medor. 

Maleńka ma zaawansowany nowotwór. Jej szczęka jest zdeformowana, podobnie jak język. Sunia potwornie cierpi. 

Coś takiego nie dzieje się z dnia na dzień. Ktoś zrzucił na nas odpowiedzialność. Nie miał serca, ani odwagi, by pomóc lub uśpić swojego psa. Jeden weterynarz powiedział, że nie ma nadziei. Chcemy jeszcze jednej opinii, czy da się coś zrobić. 

- mówi Elżbieta Andrzejewska, założycielka fundacji Medor. 

Cały czas potworna rana Maleńkiej się sączy. Jest w stanie jeść miękkie pokarmy, ale jej szczęka jest zdeformowana od narośli jaka powstała. 

Potworne cierpienia suni 

Sunia zamieszkała w boksie i przechodzi kwarantannę. Jest potwornie smutna, ale mimo tego, co ją spotkało, lgnie do ludzi.  

Widać, że była z ludźmi i zna ludzi. Musiała być blisko człowieka. Jak można zrobić coś takiego. Teraz my mamy patrzeć w jej smutne oczy i widzieć, jak umiera? 

- mówi pani Kasia. 

Kamera zawieszona przy bramie nie objęła miejsca, w którym pozostawiono zwierzęta. Nie wiadomo dokładnie, jak wyglądał drugi pies. Pracownicy podejrzewają, że ktoś wcześniej zrobił rozeznanie, a psy pojawiły się najprawdopodobniej w sobotę, 9 marca około godziny 22. Fundacja Medor apeluje, aby zwrócić uwagę, czy w okolicy nie zniknął owczarek niemiecki, ponieważ to właśnie może być Maleńka.  

Pracownicy przyznają, że przynajmniej raz w roku podrzucane są do nich zwierzęta. W maju do schroniska trafił Zenek, którego znaleziono przywiązanego dokładnie w tym samym miejscu. Wymaga stałego leczenia, które kosztuje 300 złotych raz na sześć tygodni. Ponadto zwierzęta potrzebują rehabilitacji, odpowiedniej diety i wymagają dużo pracy z zaufaniem, zwłaszcza te po traumatycznych przeżyciach. 

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama