Na ulicy 1 Maja w Zgierzu znajdowało się bistro „No i Fajnie”, w którym serwowano słodkości i domowe jedzenie. Po rewolucjach przeprowadzonych przez Magdę Gessler zmieniło nazwę na „Jeż i Jesz”.
Magda Gessler zmieniła restaurację w Zgierzu
W Zgierzu brakowało kawiarni więc Ola i Anna założyły wspólnie lokal „No i Fajnie”. W interes sióstr zaangażował się także mąż Ani – Darek oraz córka – Nikola. W lokalu serwowano domowe wypieki i obiady. Niestety okazało się, że lokal nie przynosi zysków. Po roku od rozpoczęcia działalności zgłosiły się o pomoc do Magdy Gessler, aby przeprowadziła rewolucję w ich bistro.Restauratorka miała dobre odczucia i rewolucję uznała za udaną. Miejsce, choć niewielkie, według niej miało potencjał. Mimo to właścicielki w grudniu 2021 roku postanowiły zamknąć restaurację.
Bardzo dobrze wspominam udział w programie. Bardzo fajna przygoda. Jestem zadowolona z rewolucji i tego jak przebiegły, ale Zgierz to nie miejsce na taki biznes.
- mówi Anna Górnik, była współwłaścicielka bistro.
Screen Player.pl
Bistro „Jeż i Jesz” zakończyło działalność tuż przed pandemią
Mimo zmian i rewolucji restauracja nie przetrwała próby czasu. Udział w programie telewizyjnym nie wpłynął znacząco na sytuację knajpy.
Takie miejsce jak Zgierz raczej niczego nie utrzyma. Początkowo było zainteresowanie, ale bardzo krótko. Tu jest inna mentalność ludzi i dość mała miejscowość. Dla ludzi wszystko jest drogie i wolą pojechać do Łodzi, gdzie będzie taniej.
- dodaje Anna Górnik.
Lokal zamknął się tuż przed wybuchem pandemii. Właścicielka przyznaje, że nie zdecydowałaby się ponownie otworzyć restauracji w Zgierzu.
Po zakończeniu działalności założycielki „No i Fajnie”, które przekształciło się w „Jeż i Jesz” jedna z właścicielek otworzyła „Tortowe Fantazje”, gdzie przygotowywała spersonalizowane słodkości. Jak mówi Anna Górnik, teraz odeszły od gastronomii i powróciły do swoich zawodów, w których dobrze prosperują.
Doprawiony Pańcio w Łodzi
W tym roku udział w „Kuchennych rewolucjach” wziął również mieszkaniec Łodzi. Damian Kułaczkowski otworzył na Retkini kebab. Musiał zamknąć knajpę, jak twierdzi, z powodu wysokich rachunków, jednak zamierza przenieść się bliżej centrum.
Chcę otworzyć „Doprawionego Pancia” gdzieś bliżej centrum - mówi pan Damian. - Tak jak wcześniej, głównym daniem będzie kebab. Nie jest jednak łatwo znaleźć fajne miejsce.
Właściciel knajpy przyznaje, podobnie jak była właścicielka „Jeż i Jesz”, że udział w programie telewizyjnym nie pomógł mu w rozkręceniu biznesu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.