reklama
reklama

Minęło pięć lat od ogromnego pożaru na Borucie. Mieszkańcy Zgierza i okolic byli przerażeni [zdjęcia]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Minęło pięć lat od ogromnego pożaru na Borucie. Mieszkańcy Zgierza i okolic byli przerażeni [zdjęcia] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
5
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości Zgierz 25 maja mija pięć lat od wielkiego pożaru składowiska odpadów na Borucie w Zgierzu. Wielka akcja pożarnicza całego województwa, duże straty, kłęby dymu i strach o własne zdrowie. Dym był widoczny z odległości kilkunastu kilometrów.
reklama

Ogromny pożar na Borucie w Zgierzu

Zakłady Przemysłowe Boruta powstały na przełomie XIX i XX w., a upadły w latach 90. W 2018 r. mieściły się tam skladowiska odpadów m.in. poprodykcyjnych, ale nie tylko. 25 maja dokładnie pięć lat temu późnym wieczorem wybuchł wielki pożar na terenie Boruty. Dym był przenoszony przez wiatr w promieniu kilkudziesięciu kilometrów przez wiele dni. Mieszkańcy Zgierza i okolicznych miejscowości byli przerażeni. Bali się o własne zdrowie i zdrowie swoich bliskich.

- Przed godziną 23.00 zadzwonił do mnie kolega, żebym wyjrzał przez okno, bo właśnie coś się pali na Borucie. Zobaczyłem wielki kłąb dymu. Było słychać, że coś eksplodowało. Najwyrażniej to plastik wybuchał - mówił Kamil Klimczak, mieszkaniec Zgierza.

- Dzień lub dwa po wybuchu pożaru córka przytrzasnęła sobie dotkliwie palca. Musieliśmy podjechać do jakiegoś lekarza, na świąteczną pomoc czy coś. Obawiałam się wtedy jechać przez Zgierz. Mieszkamy za miastem w stronę Ozorkowa. Te kłęby dymu były tak wielkie, że sądziłam, że to nie będzie rozsądne przejeźdżać przez Zgierz, bo pewnie teren jest skażony - mówi mieszkanka. 

Strażacy mieli bardzo trudne zadanie. Do ugaszenia było ok. 50 tys. ton odpadów. Miały one pochodzić z kilku krajów w Europie. Dopiero po około 14 godzianach dokładna lokalizacja pożaru została ustalona. Dzięki temu, ogień dalej się nie rozprzestrzeniał. Przez następne dni odpady były dogaszane. Strażacy walczyli rownież o to, by ogień nie rozprzestrzenił się na dawne zagłady chemiczne Boruty. 
- W akcji pożarniczej uczestniczyły 434 zastępy straży pożarnej i1463 strażaków - przekazuje st. straż Dominik Wilk - rzecznik prasowy KW PSP w Zgierzu.
Na miejscu pracowały też inne służby m.in. pogotowie enegertyczne, paogotowie ratunkowe i policja. 
- Chmura podczas swojego apogeum sięgała do wysokości 20 km - mówił podczas konferencji prasowej zwołanej dobę po pożarze - Zbigniew Rau, ówczesny wojewoda łódzki. 
W tarkcie trwania pożaru i dogaszania wszystkie imprezy plenerowe w okolicy były odwoływane m.in. w Zgierzu i Ozorkowie. Elektrociepłownia została wyłączona. Dobę po pożarze ok. 3/4 mieszkańców Zgierza było pozbawione prądu i ciepłej wody.

WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama