Setki straży z całego województwa łączyły się w akcję gaśniczą. Dogaszanie płonących odpadów trwało kilka dni, a składowisko wciąż stanowi zagrożenie.
Ogromny pożar w Zgierzu
50 ton odpadów przywiezionych z różnych zakątków Europy stanęło w płomieniach. Kłęby gryzącego toksycznego dymu zagrażały nie tylko mieszkańcom Zgierza, ale także Łodzi, Aleksandrowa czy Ozorkowa i okolicznych miejscowości. Spychany przez wiatr, był odczuwalny dziesiątki kilometrów dalej.Dopiero po 14 godzinach walki z żywiołem pożar został zlokalizowany i przestał się rozprzestrzeniać. Przez następne dni strażacy dogaszali toksyczne odpady.
W akcji pożarniczej uczestniczyły 434 zastępy straży pożarnej i 1463 strażaków. Na miejscu pracowały też inne służby m.in. pogotowie energetyczne, pogotowie ratunkowe i policja. Pożar był odczuwalny nie tylko w powietrzu. Dobę po tym, jak pojawił się ogień 3/4 mieszkańców Zgierza było pozbawione prądu i ciepłej wody.
Spór o posprzątanie zgliszczy
Pożar odpadów na składowisku nie zakończył sprawy. Piętrzące się sterty śmieci, a także beczki z niebezpiecznymi odpadami wciąż znajdują się w tym samym miejscu. Po pożarze, w 2018 roku wyniknął spór kompetencji, kto powinien uprzątnąć teren po pożarze.Przez blisko cztery lata nie udało się dojść do porozumienia między ówczesnym starostą zgierskim Bogdanem Jarotą, a ówczesnym marszałkiem województwa łódzkiego Grzegorzem Schreiberem. Obie instytucje uważały, że to ta druga odpowiada za uprzątnięcie terenu.
Ostatecznie sprawę rozstrzygnął w marcu 2022 roku, kiedy Naczelny Sąd Administracyjny zdecydował, że to marszałek województwa łódzkiego musi wyegzekwować usunięcie odpadów po pożarze w Zgierzu. Do dziś do tego nie doszło.
W maju 2024 roku teren składowiska przejęło miasto, mając w ten sposób możliwość zabezpieczenia terenu i rozpoczęcia procesu rekultywacji. Na terenie składowiska pojawił się monitoring, który ma zapewnić szybką reakcję w momencie zaobserwowania dymu lub pożaru (choć nie zawsze się to sprawdza).
Teren ma zostać ogrodzony, a miasto i inne jednostki samorządowe powołały specjalną grupę, która ma ustalić proces rekultywacji wykorzystując środki z KPO.
Komentarze (0)