Kolizja na ruchliwej ulicy w Łodzi i ucieczka sprawcy
W Łodzi 28.03 ok. godz. 17.00 na ulicy Bandurskiego w Łodzi pan Jakub jadący samochodem wraz ze swoją narzeczoną stali na czerwonym świetle. W pewnym momencie poczuli silne uderzenie w tył swojego pojazdu. Mężczyzna wysiadł, by zobaczyć, co się stało i porozmawiać z kierowcą, który w nich wjechał.
- Ten pan na oko ok. 50-letni miał szeroko otwarte usta ze zdziwienia, co spowodował. Natychmiast zauważyłem też, że jest cały czerwony. Zacząłem podejrzewać, że może być pod wpływem alkoholu. Gdy zapytałem o jego trzeźwość, wybełkotał, że jest trzeźwy. Zdążyłem tylko powiedzieć do narzeczonej: Marta, dzwoń po policję. Gdy się odwróciłem do niego znowu, on już zaczął odjeżdżać - realcjonuje pan Jakub.
Poszkodowany tego samego dnia umieścił informację w swoich mediach społecznościowych o całym zdarzeniu i prosi o pomoc w poszukiwaniu tego kierowcy. Okazało się, że sprawca miał również uszkodzone auto po tej kolizji i w miejscu zdarzenia pojawił się płyn na jezdni. Sprawę zgłosił też na policję.
Pan Jakub wraz ze swoją narzeczoną nie odnieśli większych obrażeń. Pani Marta skarżyła się na ból szyi i karku, więc wykonano jej rtg. Panu Jakubowi od czasu zdarzenia drętwieje noga. Będzie to konsultował z fizjoterapeutą.
Post poszkodowanego pojawił się na grupie LDZ Zmotoryzowani Łodzianie. Jedna z kobiet zgłosiła się, że była mniej więcej w tym czasie w okolicy i ma nagrany film z wideorejestratora, na którym najprawdopodobniej znajduje się auto sprawcy.
Sprawcy kolizji, którzy się oddalili z miejsca zdarzenia w naszym regionie
Do sytuacji, gdzie dochodzi do kolizji, a sprawca oddala się z miejsca zdarzenia mamy do czynienia dość często, np. podczas nieostrożnego parkowania, ale nie tylko. W Zgierzu 23.01 doszło do kolizji, gdzie kierowca oddalił się z miejsca zdarzenia.
- Nieznany sprawca z przyczyn nieokreślonych uszkodził źle zaparkowane auto marki BMW. Następnie oddalił się z miejsca zdarzenia - relacjonuje asp. Marek Borowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
Sprawcę po jakimś czasie udało się ustalić. Został on ukarany przez policję mandatem karnym. Okazało się, że był to kierowca warszawskiego autobusu. Policja apeluje o to, by po takim zdarzeniu, gdy znamy sprawcę kolizji, zrobić zdjęcie smartfonem tablicy rejestracyjnej. Na wszelki wypadek, gdyby kierowca chciał oddalić się z miejsca zdarzenia.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.