- Zbieraliśmy zgłoszenia od domów, które chciały przygotować się na przyjęcie halloweenowych gości. Stworzyliśmy mapkę, z którą można było zwiedzać Rosanów i liczyć na cukierka albo psikusa. W zeszłym roku wyszło to fantastycznie, więc chcieliśmy powtórzyć dobrą zabawę
- mówi Agnieszka Stolarek, jedna z głównych organizatorek akcji.
Domy jak z horroru
Mieszkańcy przeszli samych siebie. Na ogrodzeniach wisiały pajęczyny, z okien wystawały szkielety, a z ciemnych ogródków wyskakiwały zombie i duchy. Niektóre posesje wyglądały jak plan filmowy „Obecności”.
Przy ul. Głównej 67 stanął nawet straszny namiot, do którego można było wejść, oczywiście wyłącznie na własne ryzyko. Odważni mieli okazję zapozować do zdjęcia w towarzystwie potworów, duchów i… przerażających dźwięków i dymu.
- Było naprawdę strasznie
- śmiały się dzieciaki.
Zgierz też chciał się bać
Wieść o „Strasznym Rosanowie” rozeszła się błyskawicznie. Wieczorem do wsi zjechali nie tylko miejscowi, ale też mieszkańcy Zgierza czy Sokolnik, którzy buszowali z latarkami po ciemnych uliczkach.
Nocne spacery w poszukiwaniu łakoci to jednak nie koniec zabawy. Odbędzie sie jeszcze głosowanie na Najstraszniejszy Dom i Najpotworniejsze Przebranie. Na zwycięzców czekają sympatyczne nagrody.
Straszą, ale i pomagają
Za organizację odpowiada Stowarzyszenie Karuzela Dobra, które regularnie działa na rzecz lokalnej społeczności. Oprócz halloweenowych akcji, stowarzyszenie organizuje cyklicznie gry terenowe, dni dobrosąsiedzkie i wyprzedaże garażowe, które integrują mieszkańców i zachęcają do wspólnego działania. Niedawno przeprowadziło również akcję „Bezpieczna Społeczność - Moc w naszych rękach”, czyli darmowe szkolenie z pierwszej pomocy. A już wkrótce szykuje się świąteczny jarmark bożonarodzeniowy.
Komentarze (0)