W okresie jesienno-zimowym w każdą niedzielę na Arturówku grono fanów morsowania spotyka się na wspólne wejście do zimnej wody. Morsują znajomi, a nawet całe rodziny z dziećmi.
Morsowanie dobre na wszystko
Nie pytają ile stopni ma woda. Ważne, żeby była zimna. Ubrani w stroje kąpielowe, czapki, rękawiczki z uśmiechami na twarzy wskoczyli do wody.Zazwyczaj jest kilkadziesiąt osób. Są też osoby, które przyszły pierwszy raz. Wchodzimy na 10-15 minut. Mamy okazje pogadać, bo potem uciekamy szybko do samochodu.
- mówią członkowie grupy Morsy w Łodzi.
Morsowanie hartuje ciało i ducha
Uczestnicy morsowania przyznają, że od kiedy morsują, są zdrowsi i mniej chorują, a dawne kontuzje nie dokuczają im tak jak wcześniej.Morsowanie to krótkotrwałe zanurzanie się w zimnej wodzie i od kilku lat cieszy się w naszym kraju (i nie tylko) dużą popularnością. Pierwsze morsowanie to na pewno spore wyzwanie. Gdy rozpoczynamy swoją przygodę z tym sportem, nie możemy przesadzać z częstotliwością kąpieli. Bardzo istotna za każdym razem jest rozgrzewka – gimnastyka lub bieg.
Nie można też zapomnieć o odpowiednim stroju. Istotne są specjalne skarpety, poza tym należy dbać o docieplenie dłoni i głowy. Niezbędne są zatem ciepła czapka i rękawiczki do morsowania.
Kąpiele w zimnej wodzie hartują organizm i uruchamiają procesy obronne organizmu, dzięki czemu rzadziej chorujemy w okresie jesienno-zimowym. Poza tym to dobra zabawa, możliwość poznania nowych osób i relaks.
Komentarze (0)