- Sąd orzekł, że potrzebuje listy obecności oskarżonych pracowników, którzy zostali uwiecznieni na materiałach „Vivy!” – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!, której wolontariusze odkryli okrutny proceder w „Pamso”. – Jest to o tyle dziwne, że oni sami rozpoznali się na nagraniach i zdjęciach, a także przyznali do winy. Sąd zamierza także pouczyć oskarżonych o zmianie kwalifikacji zarzucanych im czynów, jednak nie zdradził, na jakie.
Śledztwo działaczy "Vivy!"
Cała sprawa jest wynikiem śledztwa przeprowadzonego przez działaczy Fundacji Viva!, którzy nagrali wiele przykładów brutalnego traktowania zwierząt rzeźnych w pabianickim zakładzie przetwórstwa mięsnego. Sąd wydał już wyrok, jednak nie zadowolił on wolontariuszy, którzy złożyli na niego skargę. Ostatnia rozprawa, która odbyła się w marcu br., została wyłączona z jawności. Oskarżeni – łącznie pięć osób – dostali wyroki grzywny (od 2 do 9 tys. zł) oraz nawiązki na rzecz Łódzkiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami (po 1 tys. zł).
- Wnieśliśmy sprzeciw od tego wyroku, uznając go za zbyt łagodny wobec ogromu cierpienia zwierząt – mówi mecenas Katarzyna Topczewska, pełnomocnik Fundacji Viva!. - W szczególności biorąc pod uwagę czas trwania czynu (kilka miesięcy), liczbę pokrzywdzonych, bitych zwierząt oraz fakt, że dwóch oskarżonych ma zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Żądaliśmy wyższych kar i nawiązek oraz orzeczenia wobec wszystkich oskarżonych zakazu wykonywania wszelkich zawodów oraz prowadzenia działalności związanych z wykorzystywaniem zwierząt.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.