Przy galerii handlowej w Zgierzu już od samego rana w sobotę trudno było znaleźć wolne miejsce na parkingu. Mieszkańcy spieszyli po ostatnie sprawunki. Na ostatnią chwilę wybierają prezenty i torby upominkowe, najczęściej dla najmłodszych.
Przedświąteczne zakupy w Zgierzu
W większych marketach na bieżąco wypiekane jest pieczywo, a w mniejszych lokalnych sklepach i piekarniach od rana trudno było znaleźć pieczywo. Większość się wyprzedała, a wiele osób kupowało chleb „na zapas” do zamrożenia, ponieważ w środę może nie być świeżego pieczywa.
Najtrudniej kupić chleb. Pani Agnieszka, która prowadzi sklep, dała mi znać, że zaraz po świętach nie będą mieli dostawy chleba, to kupiłam o jeden więcej. Zostały jej dosłownie dwie sztuki, a jeszcze nie ma południa. Pamiętam, jak kiedyś zapisywało się na chleb przed świętami.
- mówi pani Maria.
W większych sklepach mieszkańcy szukali głównie dodatków do wigilijnych potraw. Wychodzili ze sklepów z siatkami warzyw i owoców, głównie mandarynek. Na ostatnią chwilę szukali też prezentów.
Okazało się, że przyjeżdża do nas kuzyn z rodziną w drugi dzień świąt. Mieliśmy zobaczyć się po nowym roku i teraz tak nagle, to szukam czegoś na 8 i 10 latki.
- mówi pan Michał.
Tłumy w centrach handlowych
Nie brakuje osób, które po prezenty jeżdżą do większych sklepów i odwiedzają galerie handlowe w Łodzi. W Manufakturze od dawna nie było takich tłumów. Świąteczny klimat na korytarzach i holach oraz witrynach sklepowych nie zwalnia pędu, by przygotować Wigilię i prezenty.
Po większość prezentów wybraliśmy się do Manufaktury. Kupowaliśmy łańcuszki, perfumy, zabawki dla dzieci. Jest drogo, ale jednak tam jest największy wybór. Jak czegoś nie ma w jednym sklepie, to idzie się do drugiego. Spożywcze już robimy blisko domu.
- mówi pan Andrzej.
Uwaga na kieszonkowców
Świąteczna aura sprzyja roztargnieniu, a im pozwala napełnić kieszenie. Tradycyjnie, kiedy my robimy świąteczne zakupy, na "łowy" wychodzą kieszonkowcy.
Brak ostrożności, źle zabezpieczone mienie, brak koncentracji i pośpiech mogą sprawić, że padniemy ofiarą przestępstwa kradzieży. W sklepach stacjonarnych, bazarach, środkach komunikacji publicznej, targach, podczas świątecznych jarmarków, wszędzie tam, gdzie są większe skupiska ludzi, pojawiają się też kieszonkowcy. To właśnie tłok wykorzystują jako osłonę swojej działalności. Nie wyróżniają się niczym specjalnym. Często działają w grupach. Bądźmy czujni, kiedy ktoś, idąc handlowym pasażem nas ,,potrąci”. To może być zaaranżowane przez kieszonkowca, który potykając się o nas, wykorzysta ten moment, by zabrać niezabezpieczony odpowiednio portfel czy telefon komórkowy. Czasem pokrzywdzeni orientują się dopiero po kilku godzinach i nie są w stanie wskazać miejsca, a tym bardziej sprawcy.
- tłumaczy Dagmara Mościńska z łódzkiej policji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.