W centrum Łodzi patrol straży miejskiej z oddziału Łódź-Śródmieście zauważył auto zaparkowane na trawniku przy ul. Składowej. W tym miejscu trwa teraz wymiana chodnika. Nic nowego - pomyśleli. Ktoś pewnie „na chwilkę”, „bo remont”, „bo nie było gdzie stanąć”. Ale tym razem było inaczej. Obok samochodu krzątał się starszy pan i... z zapałem pakował do środka płyty chodnikowe.
- Biorę sobie kilka na działkę, chodnik robię
- odpowiedział z rozbrajającą szczerością, zapytany przez strażników, co właściwie wyprawia.
12 płyt w aucie
Nie był to żart. W bagażniku i na tylnych siedzeniach auta strażnicy znaleźli już 12 zapakowanych płyt, przygotowanych jakby to był najzwyklejszy transport z marketu budowlanego.
500 zł za parkowanie
Za zniszczenie zieleni (bo zaparkował na trawniku) pan został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Ale to dopiero początek kłopotów. Na miejsce wezwano policję. Ta zajmie się teraz sprawą kradzieży materiałów budowlanych.
Dziadek może trafić za kraty
Konsekwencje moga być surowe. W Polsce za kradzież grozi nie tylko wstyd przed sąsiadami z działki.
- Jeśli wartość skradzionego mienia przekracza 800 zł, to już przestępstwo. Można za to nawet trafić za kratki. Kodeks przewiduje do 5 lat pozbawienia wolności
- wyjaśnia Marek Marusik, naczelnik Wydziału Dowodzenia Straży Miejskiej w Łodzi.
Zanim komuś jeszcze przyjdzie do głowy „pożyczenie” czegoś z miejskiej budowy, niech lepiej od razu pojedzie do sklepu.
Komentarze (0)