Szczegóły sprawy zostały upublicznione dopiero teraz, chociaż do zdarzenia doszło wieczorem, 8 sierpnia, przy ulicy Przytyk na warszawskich Bielanach. Policja dostała zgłoszenie dotyczące agresywnego mężczyzny, który miał atakować przechodniów.
Policjant bił kobietę pięścią po twarzy. Stołeczny komendant: Zero tolerancji
Jako pierwsze o sprawie poinformowało radio RMF FM. Okazało się, że agresorem był funkcjonariusz wydziału konwojowego z kilkuletnim stażem. Na razie nie wiadomo, dlaczego atakował kobiety. Świadkowie zdarzenia relacjonowali, że mężczyzna był w amoku, z trudnością udało się go obezwładnić. Wezwany na miejsce patrol ustalił, że jest on pijany. – Jedną z kobiet kilkukrotnie uderzył pięścią w twarz, w efekcie czego poszkodowana trafiła do szpitala. Drugą przewrócił i próbował dusić – ustalili dziennikarze.Mężczyzna został zawieszony. Śledztwo w jego sprawie prowadzi również Prokuratura Rejonowa Warszawa-Żoliborz. Mężczyźnie przedstawiono dwa zarzuty dotyczące naruszenia narządu ciała lub rozstroju zdrowia trwającego nie dłużej niż 7 dni.
Do sprawy odniosła się stołeczna policja. — Komendant stołeczny w takich przypadkach stosuje zasadę "zero tolerancji" — poinformował rzecznik komendanta stołecznego, podinsp. Sylwester Marczak. Jak dodał, w sprawie funkcjonariusza wszczęto już postępowanie dyscyplinarne oraz procedurę wydalenia za służby.
Pijana policjantka z Kolbuszowej zaczęła legitymować znajomych i prosiła dyżurnego o wsparcie
Kilka miesięcy temu były głośno o innym policjancie, a dokładniej o policjantce, która pracę w mundurówce zaczęła zaledwie rok przed opisywanym zdarzeniem. Kobieta, która w chwili zdarzenia miała zaledwie 20 lat, po pracy brała udział imprezie ze znajomymi w Rzeszowie. Nad ranem, wraz ze znajomymi, przeniosła się do mieszkania jednej z koleżanek. Tam poprosiła towarzystwo, żeby było ciszej, ponieważ zakłócają ciszę nocną. Kiedy jej nie posłuchano, zaczęła ich legitymować, spisując ich dane.Jej zachowanie zostało odebrane przez kompanów jako żart, nikt nie wziął jej na poważnie, dlatego policjantka postanowiła wezwać "posiłki". Kobieca pomyliła jednak jednostki, ponieważ zadzwoniła po patrol do komendy w Kolbuszowej, mimo że znajdowała się w całkiem innym mieście, kilkadziesiąt kilometrów dalej.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.