reklama
reklama

Rodzinna tragedia pod Poznaniem. Nie żyje kobieta i jej dwie małe córeczki. Ich ojciec został zatrzymany

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: arch. red.

Rodzinna tragedia pod Poznaniem. Nie żyje kobieta i jej dwie małe córeczki. Ich ojciec został zatrzymany - Zdjęcie główne

Policja zatrzymała mężczyznę podejrzanego o zabójstwo | foto arch. red.

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i Świat W sobotę po godzinie 15.00 służby zostały powiadomione, że w podpoznańskim Puszczykowie znaleziono zwłoki kobiety i dwójki dzieci. Na miejsce natychmiast wysłano policję.
reklama

Policjanci, którzy pojechali na miejsce, potwierdzili zdarzenie. Jak poinformował nadkom. Maciej Święcichowski, z biura prasowego wielkopolskiej policji, znaleźli oni zwłoki młodej kobiety i dwójki małych dzieci. - W związku z tą sprawą zatrzymany został mężczyzna - mąż i ojciec - przyznał.

Zabójstwo pod Poznaniem. Nie żyje 29-latka i dziewczynki w wieku 1,5 roku i 4,5 lat

Policja informuje, że kobieta miała 29 lat, natomiast dzieci to dwie dziewczynki: w wieku 1,5 roku i 4,5 lat. Okoliczności tej rodzinnej tragedii wyjaśniają obecnie, pod nadzorem prokuratury okręgowej, funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.   - Na chwilę obecną, policja nie udziela więcej informacji - zaznaczają służby. 
 
Portal epoznan.pl nieoficjalnie dowiedział się, że zatrzymany mężczyzna wcześniej sam zgłosił się do ochrony na dworcu. 
 

Zabił synka i uciekł do  lasu

To już kolejna rodzinny dramat, o którym usłyszała cała Polska. 20 października pomorska policja otrzymała informację, że w jednym z domów w gdyńskiej dzielnicy Karwiny znaleziono zwłoki dziecka. Ciało 6-latka znalazła jego matka, która wróciła z pracy. Od samego początku podejrzanym o zabójstwo był ojciec dziecka – jak się okazało – czynny żołnierz, który miał przebywać na zwolnieniu lekarskim.

Mężczyzna był poszukiwany przez przeszło dwa tygodnie na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Jego ciało odnaleźli saperzy 6 listopada w w zbiorniku Lepusz. Dzień później odbyła się sekcja zwłok mężczyzny. Jak poinformował Polsat News, biegli ustalili, że do zgonu doszło około dwóch tygodni temu. Bezpośrednią przyczyną śmierci było utonięcie. Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku poinformowała, że na skroniach ujawniono dwie rany postrzałowe z broni pneumatycznej, prawdopodobnie na sprężony gaz. Dodała, że rany te nie miały związku ze śmiercią 44-latka i przekazała, że prokuratura nie jest w posiadaniu broni, z której oddano strzały. Polsat News poinformował również, że na ciele mężczyzny - na przedramionach, szyi i na udach, ujawniono rany cięte charakterystyczne dla osób podejmujących próby samobójcze. 

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama