Ostatnie dni, tygodnie i miesiące dla łódzkiego transportu miejskiego nie są łaskawe. Awarie techniczne, zatrzymania ruchu i komunikacja zastępcza to bardzo częste powody, dla których nie przyjeżdża nasz tramwaj lub autobus. Te problemy dotykają również podróżnych, którzy korzystają z tramwajowej linii 6.
Postanowiliśmy przekonać się, czy rzeczywiście podróż do Zgierza może być pełna komunikacyjnych przygód.
Wyścig na trasie do Zgierza
Wyścig zaplanowaliśmy dwoma środkami transportu: autem i tramwajem MPK Łódź. Na podróż do Zgierza autem zdecydowała się Joanna Chrzanowska, redaktor naczelna portali TuŁódź.pl i TuZgierz.pl, a tramwajem MPK Łódź Tomasz Śliwiński, dziennikarz portalu TuLodz.pl.Spod redakcji portalu TuLodz.pl wyruszyliśmy równo o godzinie 9:29. O tej godzinie przyjechał zgodnie z rozkładem jazdy tramwaj linii 6. Od tego momentu wyścig oficjalnie się rozpoczął.
Przez pierwsze minuty rywalizacja była naprawdę zacięta. Na wysokości skrzyżowania Zachodnia – Próchnika tramwaj wyprzedził stojące w korku samochody, ale już przy nakładce na skrzyżowaniu Zachodnia – Legionów role się odwróciły.
Przejazd przez nakładkę odbywał się bardzo wolno i jednocześnie bardzo ostrożnie. W międzyczasie red. Chrzanowska zdążyła minąć tramwaj, którym podróżował red. Śliwiński i spotkaliśmy się ponownie na wysokości skrzyżowania z ul. Ogrodową. Od tego momentu zniknęliśmy sobie z pola widzenia.
Dzięki zielonemu światłu przy przejściu naprzeciw Manufaktury auta wyprzedziły tramwaj i tym samym zaoszczędziło sporo czasu.
Podróż tramwajem przebiegła bez większych problemów, ale nie obyło się bez straty kilku cennych minut. Dla przykładu na wysokości pętli Helenówek motornicza musiała wyjść z tramwaju, aby ręcznie zmienić położenie zwrotnicy, a na wjeździe na jednotor na ul. 1 Maja w Zgierzu tramwaj oczekiwał na wjazd prawie minutę.
- W efekcie czego do pętli plac Kilińskiego w Zgierzu dojechałem z dwuminutowym opóźnieniem, co jak na komunikację miejską jest naprawdę świetnym wynikiem! Według mnie ten wyścig był ciekawym eksperymentem, ale jego wynik mógłby być zupełnie inny, gdybyśmy zamiast rano, sprawdzili to w godzinach popołudniowego szczytu. Na plus na pewno to, że obyło się bez zatrzymania ruchu albo wykolejenia, bo wtedy bym zaapelował o "pobite gary" - podkreśla Tomasz Śliwiński.
Auto czy tramwaj? Co wybrać na trasie z Łodzi do Zgierza?
- Spod redakcji ruszyliśmy jednocześnie. Przez zwężenie przy Zachodniej tramwaj mnie wyprzedził. Kątem oka widziałam rozradowaną twarz kolegi Tomasza. Myślał sobie pewnie, 1:0 dla mnie. Jednak przy Legionów zyskałam przewagę. Wiadomo, tramwaj zatrzymywał się na poszczególnych przystankach. Ja jedynie na czerwonym świetle. Mimo to podróż przebiegła płynnie. To mnie pozytywnie zaskoczyło, bo jako łódzki kierowca mam takie doświadczenie, że nieważne, o jakiej porze ruszę w miasto, czy rano, w południe, czy wieczorem, to są korki - dodaje łodzianka.
Podsumowanie wyścigu: I miejsce - Auto, Joanna Chrzanowska dotarła na pl. Kilińskiego o godzinie 9:51, a na miejscu II tramwaj MPK Łódź i Tomasz Śliwiński, który dotarł na pl. Klińskiego o godzinie 10:04. A Wy? Czym najlepiej podróżuje się Wam na trasie Łódź - Zgierz?- Nie ma się co dziwić - wakacje, przed południem. Po drodze nie natknęłam się na roboty drogowe. Na plac Kilińskiego dojechałam o 9:51. Zaparkowałam jednak pięć minut później przy ul. Długiej. Chwilkę szukałam wolnego miejsca parkingowego. Gdybym miała wybrać samochód czy tramwaj? Odpowiem, to zależy. Zwykle podczas dyżuru dziennikarskiego spieszę się z aparatem i laptopem w ręku z jednego wydarzenia na drugie. Autem jest wygodniej - kwituje Joanna Chrzanowska.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.