reklama
reklama

Mieszkańcy Sokolnik-Lasu są zbulwersowani. "Wójt łamie prawo" - grzmi społecznik

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Zgierz 10 marca uprawomocnił się wyrok w sprawie nieodbierania odpadów zielonych z posesji mieszkańców Sokolnik-Lasu. Mieszkańcy domagają się, by gałęzie, liście i igły odbierać z ich posesji.
reklama

Sprawa nieodbierania odpadów zielonych z posesji mieszkańców Sokolnik-Lasu ciągnie się już od lipca 2020 r. Od tego czasu gmina Ozorków nie wysyła firmy Pre-Zero po liście, gałęzie, igły itp. Mieszkańcy muszą zawozić te odpady sami na PSZOK do pobliskiej miejscowości Modlna. 

Odpady zielone nie są odbierane z posesji od mieszkańców Sokolnik-Lasu

Z pierwszym dniem lipca 2020 r. weszły w życie przepisy dla mieszkańców Sokolnik-Lasu, że od teraz nie będą już odbierane odpady zielone w tej miejscowości. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem. Sokolniki-Las jest miejscowością położoną w lesie. Mamy tu do czynienia z drzewami iglastymi i liściastymi, co za tym idzie z dużą ilością niepożądanych odpadów. 

- Mam działkę o powierzchni 1000 m kw, a na niej drzewa liściaste i iglaste. Gdy odpady były normalnie odbierane, to raz na miesiąc z samego grabienia uzbierało się kilka worków 120-litrowych. Mieszkam tu obecnie na stałe, ale jak kiedyś mieszkałem sezonowo, to potrafiło się uzbierać kilkadziesiąt worków, jak zgrabiłem po jesieni, czyli ilości naprawdę duże - mówi pan Marek, mieszkaniec Sokolnik-Lasu.

Rada Osiedla na czele ze Zbigniewem Żyndulem, lokalnym społecznikiem próbowała rozmawiać z Tomaszem Komorowskim wójtem gminy Ozorków, odnośnie nieodbierania z działek odpadów zielonych. Dyskusje te nie przyniosły żadnych zmian dla mieszkańców. 12 października 2020 r. Rada Osiedla wysłała pismo do wójta gminy Ozorków, było wezwanie do usunięcia naruszeń prawa. 

Nieodbieranie odpadów zielonych w Sokolnikach-Lesie a prawo

Obowiązkiem wszystkich gmin w Polsce jest odbieranie z posesji mieszkańców odpadów zielonych. Tomasz Komorowski, wójt Gminy Ozorków mówi o dużych kosztach tych działań.

- Kierują mną względy ekonomiczne. Sokoloniki-Las są unikalną miejscowością, gdzie gałęzi, liści itd. jest bardzo dużo. Nie wszystkich mieszkańców naszej gminy dotyczy ten problem, a przepisy są jedne - tłumaczy Tomasz Komorowski, wójt Gminy Ozorków. 

We wszystkich okolicznych gminach, tj. Zgierz, Parzęczew i Łęczyca, odpady zielone są odbierane. Sokolniczanie są zbulwersowani, tym, że wójt skazuje ich do jazdy na PSZOK w Modlnej. W świetle obowiązujących przepisów mieszkańcy domagali się, by zaczęto odbierać odpady zielone z ich posesji, bo takie jest prawo. A według nich wójt gminy Ozorków je złamał. 

- Wójt łamie prawo. Wszystkie gminy w okolicy mają odbierane odpady z posesji, my nie, a płacimy najwięcej za wywóz. Gmina Parzączew robiła aż osiem przetargów, by oferta była jak najlepsza dla ich mieszkańców. My upominamy się o swoje. Nie da się wszystkiego kompostować, to są za duże ilości. Niektórzy mają działki po kilka tysięcy metrów kw i to jeszcze z dębami, które rozkładają się aż przez osiem lat. Mamy w Sokolnikach-Lesie dużo starszych osób. Jak oni mają po tych dziurach na drodze na PSZOK jechać swoim małym samochodem osobowym ze stertą gałęzi i liści? - pyta Zbiegniew Żyndul.

29 października 2020 r. mieszkańcy Sokolnik-Lasu otrzymali odpowiedź na swoje wezwanie. Poinformowano w piśmie, że Raga Gminy Ozorków podtrzymuje swoje stanowisko i odpady nie będą w dalszym ciągu odbierane z posesji sokolniczan. 

- Sprawa jest skomplikowana, a mnie jest ciężko się do niej odnieść, jako mieszkańcowi Sokolnik-Lasu i zarazem przewodniczącemu Rady Gminy. Z jednej strony dobrze byłoby wrócić do zabierania przez gminę zielonych odpadów spod działki, ale z drugiej strony wiem, że trzeba będzie wtedy za to więcej zapłacić. Spowoduje to znaczny wzrost opłaty dla wszystkich mieszkańców gminy. Głównie dla tych, którzy nie zadeklarowali posiadania kompostownika. Obecnie, prywatne firmy, które się tym zajmują, mają bardzo konkurencyjne ceny. Obawiam się, że te zmiany będą niekorzystne dla wszystkich, a szczególnie dla stałych mieszkańców Sokolnik-Lasu - mówi Waldemar Szcześniak, przewodniczący Rady Gminy Ozorków.

Na tym jednym piśmie batalia się nie skończyła. Zbigniew Żyndul i inni mieszkańcy leśnej miejscowości złożyli skargę za pośrednictwem Wojewódzkiego Sąd Administracyjnego w Łodzi. Sokolniczanie wnosili o usunięcie naruszeń prawa. W międzyczasie mieszkańcy zorganizowali protest, ustawiając wokół ronda miejscowości worki z odpadami zielonymi. Nie przyniosło to żadnego efektu ze strony gminy Ozorków. 

Mieszkańcy Sokolnik-Lasu mają rację, a nie wójt

30 kwietnia 2021 r. sąd wydał wyrok w sprawie. Wynika z niego, że to mieszkańcy mają rację, a nie wójt. Na posiedzeniu niejawnym Wojewódzki Sąd Administracyjny stwierdził nieważność zaskarżonej uchwały i zasądził od Rady Gminy Ozorków zwrot kosztów postępowania 300 zł na rzecz Zbigniewa Żyndula. W uzasadnieniu m.in. przeczytać możemy:

- Dalej wskazać należy, że zgodnie w zamian za pobraną opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi gmina zapewnia właścicielom nieruchomości pozbywanie się wszystkich rodzajów odpadów komunalnych, przy czym rozumie się przez to odbieranie odpadów z terenu nieruchomości, przyjmowanie odpadów przez punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych oraz zapewnianie przyjmowania tych odpadów przez gminę w inny sposób - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Sąd też wskazał, że uchwała Rady Gminy w Ozorkowie rażąco narusza prawo. Wyrok jest już prawomocny. Wójt Gminy Ozorków złożył o kasację wyroku sądu.

- Uchwała Rady Gminy została w całości zaskarżona, a kasacja oddalona. Rada Gminy musi podjąć nową uchwałę zgodnie z zaleceniami sądu - mówi sędzia Ewa Alberciak, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi.

Odpady zielone jednak będą odbierane przez gminę?

Tomasz Komorowski, wójt Gminy Ozorków w rozmowie z naszą redakcją odnosi się do kwestii braku odbioru odpadów zielonych i wyroku Sądu Administracyjnego. 

- Przy konstruowaniu uchwały o odbiorze odpadów zielonych wzorowaliśmy się na uchwale z Czechowic-Dziedzic - tłumaczy Tomasz Komorowski, wójt gminy Ozorków. 

Wójt podkreśla, że kieruje się względami ekonomicznymi gminy i nie chce obciążać mieszkańców innych miejscowości opłatami za odbiór odpadów zielonych. 

- Nie uciekam od problemu odpadów, dlatego się dziś spotykamy. Wyrok sądu zapadł, nie ma co z nim dyskutować - dodaje wójt. 

Pod koniec marca ma się odbyć Rada Gminy, na której mają być dyskutowane zmiany dotyczące odbioru odpadów zielonych. Będzie się to wiązać najprawdopodobniej z podwyżką cen dla mieszkańców, ale firma będzie zobowiązana do odbioru wszystkich odpadów z posesji, także zielonych. 

- Będzie nowa uchwała. Na razie pracujemy nad kierunkiem tych zmian. Zatrudniliśmy kancelarię prawną specjalizującą się w odbiorze odpadów - mówi Tomasz Komorowski. 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

Najlepsze i unikalne treści ze Zgierza i okolicy

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama