Straż Miejska pierwszym wyborem
Mało kto wie, że jest coś takiego jak ustawa z 2015 roku o rzeczach znalezionych. Większość z nas polega na intuicji. Jeśli coś znajdujemy, to instynktownie chcemy to oddać temu, czyja zguba. Ale gdy taka prosta droga jest niemożliwa, większość zgierzan zgłasza się do straży miejskiej.
W pierwszym rzędzie są tablice rejestracyjne. Szczególnie po burzach odbieramy dziesiątki tablic rejestracyjnych zgubionych w rozlewiskach. Drugie miejsce na naszym podium zajmują pieski. Odławiamy ich ok. 10 miesięcznie ale zdarzają się miesiące, że nawet do 20 – mówi Dariusz Bereżewski, komendant Straży Miejskiej w Zgierzu.
Oczywiście to nie wszystko. Gubimy dokumenty, dowody osobiste, prawo jazdy, karty bankomatowe, a te są wybitnie niebezpieczne. Od czasu pandemii można dzięki nim płacić zbliżeniowo do 100 zł. Ktoś kto znalazł naszą kartę, może w ten sposób zrobić zakupy w kilku sklepach nie znając naszego PINu do karty. Dlatego wszystkie karty bankomatowe i dowody osobiste, na które można wziąć pożyczkę, Straż Miejska od razu unieważnia. Na kolejnym miejscu wśród rzeczy przynoszonych do strażników są telefony komórkowe. Z uwagi na możliwość namierzenia, nawet gdy aparat jest wyłączony, kradzież telefonów przestała być opłacalna. Stąd większość znalezionych komórek trafia właśnie do Straży Miejskiej. Większość z nich trafia z powrotem do właścicieli.
Biuro Rzeczy Znalezionych jak widmo
Kto z Was wie, że przy Starostwie Powiatowym funkcjonuje Biuro Rzeczy Znalezionych? Ze świecą pewnie szukać. Otóż jest, istnieje. I tam właśnie trafiają zagubione rzeczy o wartości powyżej 100 złotych. Jeśli zgubicie coś na terenie kolei, takie biuro znajdziecie w Koluszkach. Jeśli zgubi Wam się piesek lub kotek, najlepiej uderzać do Straży Miejskiej. We wszystkich innych przypadkach, trzeba się udać na ulicę Sadową do Starostwa.
Najczęściej przynoszone są do nas telefony komórkowe. Ale zdarzały się też bardziej egzotyczne zguby – wazon z nagrobka cmentarnego lub pukiel włosów pochodzący z przestępstwa – mówi Dominika Bednarek, inspektor w Starostwie Powiatowym w Zgierzu.
Zgodnie z ustawą po dwóch latach nieodebrania zguby, znalazca staje się jej właścicielem. Ale najpierw służby robią wszystko, by ustalić prawowitego właściciela. Nie zawsze zwieńczone sukcesem.
Kluczy do mieszkań nie da się ustalić. Ale mamy też przypadki porzucenia rowerów. Ostatnio przy pomocy Straży Pożarnej musieliśmy odciąć rower przed Urzędem Miasta. Stał tam prawie dwa tygodnie – opowiada komendant Staży Miejskiej.
Co jest optymistyczne, ludzie potrafią oddać do Straży Miejskiej zgubiony portfel z całą zawartością, łącznie z gotówką kilkuset złotych. I jeszcze jeden pozytywny pierwiastek: Manufaktura uruchomiła aplikację, dzięki której można łatwo znaleźć swój samochód. To dla tych, którzy gubią nawet własną głowę.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.