![Łodzianka w Familiadzie. Zasiliła szeregi drużyny pięściarzy [FOTO] - Zdjęcie główne](https://static.ddbelchatow.pl/tulodz/articles/image/606a13fb-1170-4a95-8ec1-1b8c3624b08b)
Łodzianka najpierw trenowała sztuki walki. Zaczęło się od pierwszej klasy szkoły podstawowej.
- To był przypadek, zobaczyłam ogłoszenie na szkolnej szybie
- wspomina Marta Leszner.
Łodzianka najpierw trenowała boks, teraz jest sędzią
W gimnazjum pani Marta zaczęła trenować boks. Dotarła do kadry Polski. Niestety przez kontuzję kolana zakończyła karierę. Udało się jednak jej zdobyć kilka tytułów i medali: brąz na Mistrzostwach Polski (2007), brąz na Mistrzostwach Europy (2008), poza tym Mistrzostwo Polski (2008), Międzynarodowe Mistrzostwo Śląska (2008).
- Trenowanie boksu na pewno wpłynęło na moją pewność siebie, poza tym łatwiej radzę sobie ze stresem. Sport sprawia również, że uczymy się przyjmować porażki. Nie każdy pojedynek przecież wygrywamy
- tłumaczy Marta Leszner.
W 2010 roku łodzianka przeszła jednak na drugą stronę barykady. Zajęła się sędziowaniem.
- Była to inicjatywa mojego trenera. Na początku czułam się dziwnie jako sędzia. Miałam ochotę boksować, musiałam się przestawić
- przyznaje kobieta.
Łodzianka przeszła przez różne etapy sędziowania, przez wiele lat była międzynarodowym sędzią w boksie olimpijskim, od dwóch lat zajmuje się sędziowaniem walk w boksie zawodowym. Ma na swoim koncie zawody w Wielkiej Brytanii, Czechach czy na Węgrzech.
Bycie sędzią zawodowym to hobby, na co dzień łodzianka zajmuje się bowiem projektowaniem wnętrz, ma swoją agencję. Kobieta lubi wyzwania, dlatego od razu przystała na propozycję kolegi ze świata boksu na udział w Familiadzie.
Pięściarze w Familiadzie. Wśród nich łodzianka
Sędziowie wzięli udział w odcinku, który miał swoją premierę w niedzielę 12 listopada. Cały czas można go oglądać na stronie TVP VOD. Pani Marta wystąpiła wspólnie z kolegami: Maciejem Dziurgotem, Markiem Cieślakiem, Marcinem Pawlakiem i Wiesławem Rupińskim.
- Na zaproszenie do udziału w castingu czekaliśmy cztery lata. Przesłuchania do programu odbyły się latem, a nagranie odcinka we wrześniu. Było trochę stresu. Gdy siedzi się na kanapie przed telewizorem, wszystkie pytania wydają się proste. W studiu, pośród świateł, kamer, całej ekipy, nie jest już tak łatwo
- przyznaje kobieta.
Drużyna sędziów skupiała osoby z całej Polski. Koledzy pani Marty są bowiem z Warszawy, Sopotu, Lublina i Rzeszowa. Na czele ekipy stał pan Maciej, pomysłodawca udziału w programie. Sędziowie zmierzyli się z paniami z zespołu wokalnego Echo Łysicy. Nie dali im jednak żadnych szans. Jako pierwsi odpowiadali na pytania. Musieli powiedzieć, w czym może być śledź, podać przykłady mitologii, popularne kierunki studiów w Polsce, a także wymienić kraje, w których płaci się koronami. Po 4 pytaniach drużyna, w której znajdowała się pani Marta, zdobyła 462 punkty, a by dostać się do finału potrzeba ich 300.
W finale drużynę reprezentowali panowie Maciej i Marcin. Musieli udzielić odpowiedzi na następujące zagadnienia: Co podajemy na przyjęciu koktajlowym, co kojarzy się z informatyką, co można opróżniać, odcień fioletu, atrybut bogini. Zdobyli łącznie 136 punkty, by wygrać 25 tys. zł trzeba ich uzbierać 200.
- Nie udało się, ale sam udział w programie to doskonała przygoda. Uwielbiam teleturnieje, oglądam Familiadę, Koło Fortuny, lubię rozwiązywać krzyżówki
- kwituje pani Marta.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.