Urząd Miejski w Aleksandrowie Łódzkim nietypowym domem tymczasowym dla zwierząt
Motorem napędowym dla wprowadzenia szerokich zmian systemowych w obrębie gminy było zmniejszenie liczby bezdomnych zwierzaków. W 2016 roku utworzono osobną komórkę organizacyjną poświęconą zwierzętom.Wprowadzono nielimitowaną sterylizację i kastrację zwierząt właścicielskich. Stworzono możliwość bezpłatnego chipowania zwierząt, które od 2021 roku stało się obowiązkowe na terenie całej gminy. Do tej pory udało się zachipować ponad 16 tys. psów i kotów, czyli około 95% wszystkich zwierząt w gminie.
- Dzięki temu dziś każdy właściciel bierze odpowiedzialność za swojego psa czy kota. Chipowanie wiąże się również z profitami – od tych zwierząt nie ma żadnych podatków ani opłat. Wiąże się to również z bezpłatną sterylizację i kastracją oraz darmowym szczepieniem przeciwko wściekliźnie – mówi Katarzyna Rezler, pełnomocniczka burmistrza do spraw zwierząt i realizacji programu przeciwdziałania bezdomności.
W gminie działa program adopcji psich seniorów, promujący adopcję psów powyżej 10 roku życia lub zwierzaków nieadopcyjnych (z niepełnosprawnością, z problemami behawioralnymi). Podjęcie się opieki nad takim zwierzęciem procentuje w finansowanej przez gminę opiece weterynaryjnej, czyli leczeniu i szczepieniach oraz bezpłatnej karmie. Stworzono również okno życia dla szczeniąt - do tej pory pozwoliło na uratowanie około 250 szczeniaków.
Nikogo nie dziwi, że po korytarzach aleksandrowskiego urzędu przechadzają się zwierzęta
Pierwszym zwierzakiem w urzędzie był Hadi, staruszek z długim schroniskowym stażem, którego w 2015 roku Jacek Lipiński, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego, przyjął „pod swój dach”. Z biegiem czasu dochodziło do coraz większej liczby adopcji w różnych jednostkach organizacyjnych zarządzanych przez miasto. Na stałe w urzędzie mieszka również suczka Julka, 18-letnia staruszka, która zadomowiła się w dziale monitoringu miejskiego.
- U mnie w pokoju… mieszka właściwie wszystko, co się rusza – śmieje się Pani Katarzyna Rezler. – Są to nie tylko psy i koty, ale również sarenki czy bociany, właściwie wszystko, co przyniosą nam ludzie. My później zwierzęta przekazujemy nadleśnictwu. U mnie w pokoju często mieszkają szczeniaki, dla których urząd jest domem tymczasowym. Współpracujemy ze schroniskiem – takie zwierzęta otrzymują opiekę weterynaryjną, a później trafiają do nas i tu czekają na nowych właścicieli – tłumaczy pełnomocniczka.
W ubiegłym roku przez urząd przewinęła się ponad setka zwierząt. Prócz psów i kotów urzędnicy opiekowali się już wróbelkami, chomikami, świnkami morskimi, bocianami czy sową. Zdarzyły się nawet małe kuny, które udało się odkarmić z pomocą nadleśnictwa. Urzędnicy tworzą zwierzętom domowe warunki – karmią, przytulają i wyprowadzają na spacery.
– Największym wyzwaniem były przemarznięte szczeniaki, które dostaliśmy od policji. Miały tylko jeden dzień, więc to było ogromne wyzwanie, by utrzymać je przy życiu. To była praca połączona z urlopem wychowawczym i macierzyńskim naraz. Zabieraliśmy je do domu ponieważ szczenięta wymagały karmienia co trzy godziny. Pieskom na szczęście udało się znaleźć nowe domy – opowiada Pani Katarzyna.Niedawno w aleksandrowskim urzędzie pojawiła się sunia z dwójką szczeniąt, którym już udało się znaleźć nowy dom. Do momentu odnalezienia nowych właścicieli, mama i małe pieski mieszkały w jednej z urzędowych szaf.
– U nas na biurku obok segregatorów i dokumentów stoją butelki do karmienia szczeniąt. Czasami to wszystko może wyglądać dość dziwnie, ale ma to swój urok – przyznaje Pani Katarzyna.
Pełnomocniczka podkreśla, że nie chodzi wyłącznie o stworzenie domu tymczasowego, ale również uczenie odpowiedzialności za zwierzęta i świadome podejmowanie się opieki nad nimi.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.